czwartek, 14 stycznia 2010

Zgrzeszyłam...

Niemożebnie zgrzeszyłam....
Miałam nie kupować żadnych książek, ale jak się można oprzeć skoro wydawnictwo Znak kusi promocjami. Uległam i zakupiłam to:


Na samej górze "Czerwony rower" Antoniny Kozłowskiej, zakupiony w księgarni a ze Znaku:
"Reisefieber" Łozińskiego, bo chciałam przeczytać od dawna; "Hakawati", bo tak zachwalacie, "Opowieści chłodnego morza" Huelle dorzucił promcyjnie Znak, co cieszy; "Widnokrąg" Myśliwskiego, by przeczytać przed "Traktatem o łuskaniu fasoli", muszę przyznać, że zaskoczył mnie objętością i wreszcie nowy Mikołajek, by skompletować serię. Dla córki też zamówiłam ksiażkę.

A tutaj zdobycze z Tauschticketu czyli niemieckiego podaja oraz książki, które wybrałam w ramach realizacji bonu, który dostałam na urodziny:


Od góry Antal Szerb zachwalany przez Chihiro, Alessandro Baricco, pozytywnie recenzowany na wielu blogach oraz z amazona: Mia Couto, "Droga" McCarthy'ego oraz Alan Bennett i "Czytelniczka znakomita".

I teraz najstraszniejsze:) Mój aktualny stos wygląda tak:


A brakuje w nim kilku książek, które pożyczyłam. No i czekam na kilka książek z Tauschticketu, które zamówiłam, by realizować nowe wyzwania literackie. Myślę, że czas sporządzić listę książek ze stosu i zabrać się za jej konsekwentne odpracowywanie, bo lada chwilę dobrnę do sufitu.

17 komentarzy:

  1. ostatnie zdjęcie poraża ilością :) powodzenia w nadrabianiu zaległości :) ja także nie mogłam się oprzeć promocjom w Znaku i zakupiłam "Hakawati".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Grunt to pozytywne myślenie i WOLA! Chyba, bo mnie by się nie chciało... szacuneczek ;]

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Hakawati i ja się skusiłam. Mi mój Rrrr limit wprowadził na kupowanie książek! Limit! Jak tak można przecież:)
    Powodzenia w czytaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe, to z tym "Hakawati" z promocji Znaku jest nas więcej :)
    Ja kupiłam jeszcze "Chaszcze" i też dostałam te opowiadania Huelle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Edith ja spoglądam na ten stos prosto z łóżka i się zastanawiam kiedy przez to przebrnę:)

    Anhelii pracuję nad wolą:)))

    Tucha - mój M. nic nie wie o zakupach, a ja mu nawet nie wspominam:)

    Manioczytania, nad "Chaszczami" się zastanawiałam ale jakoś nie miałam przekonania i odpuściłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też kupiłam "Hakawati", Znak się obłowił :D
    Śliczny stos, podwójny, piękny!

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie jest najstraszniejsze tylko najpiękniejsze.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za zbieg okoliczności - ja również zgrzeszyłam ostatnio w Znaku i kupiłam nawet dwie te same książki co Ty (Hakawati + Widnokrąg)! :) Z tego stosu mam na swojej liście to-read wszystko prócz Mikołajka.
    Drugi stosik równie interesujący. "Seide" czytałam kilka lat temu ale książka nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia; kiedyś na pewno zrobię drugie podejście. Zaś Antala Szerba i Bennetta polecała kiedyś w swym programie Elke Heidenreich - zapisałam sobie wtedy oba te tytuły.
    Co do SUB'u - mój jest większy :( Nigdy nie robiłam mu zdjęcia ani w ogóle nie układałam nieprzeczytanych książek w stosy, żebym zawału nie dostała ;) Wolę jak leżą sobie w kilku miejscach w całym domu, wtedy ich ogrom nie dociera do mnie tak, jak gdyby leżały wszystkie w jednym miejscu ułożone w stos :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wwwwwooooooow.
    moj stos chyba wiekszy..
    powodzenia :))) i miłej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na Hakawatiego też się skusiłam. Myśliwskiego też chciałam, ale się powstrzymałam ;)
    A stos z ostatniego zdjęcia budzi we mnie swego rodzaju przerażenie ;) Plusem jest to, że na długi czas masz co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy9:29 PM

    Ja też mam identyczny "kolor ścian", może przerażające, ale cieszy ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. jej,nikt mi tak nie poprawił humoru jak Ty,no po prostu zazdroszczę takiego stosu,chciałabym miec taki sam:)cuuudny:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Agnes:) Skoro taką fajną promocję zrobili;)

    Clevera fakt, piękne jest ale cień przerażenia jednak w oczach mam:)

    Weisse_Taube - ja nie mam opcji rozrzucenia po domu. Poza tym wtedy kupowałabym chyba jeszcze więcej, a tak mam małe memento przed oczyma, które jak widac słabo mnie przed zakupami powstrzymuję ale wciąż mam nadzieję, że może choć troszeczkę. "Seide" gruba nie jest więc spróbuję, może mi przypadnie do gustu.

    Mary ja i tak ciągle cię podziwiam ile książek do domu znosisz i ile czytasz:)

    Lilithin - a tak, na rok pewnie mam lekturę zapewnioną:)

    Krzysztofie - i jak się kolor sprawdza? Mnie sie pomalutku opatrzył ale remontu się nie przewiduje.

    jagnieszko - nic nie stoi na przeszkodzie, powodzenia w kompletowaniu stosu:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy12:58 PM

    imponujący stos! nie powiem, mój jest o połowę mniejszy i faktycznie także obiecałem sobie nic nie kupować, jeśli się w najbliższym czasie nie skurczy...

    OdpowiedzUsuń
  16. "Reisefieber" jest świetny, podobnie jak książka dla dzieci tegoż autora - "Bajki dla Idy", zazdroszczę posiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgorzaty, tak "Bajki dla Idy" widziałam ale jeszcze nie zakupiłam. Tak zachęcasz, że chyba "Reisefieber" przeczytam jak najprędzej.

    OdpowiedzUsuń