Obiecałam nie tak dawno trochę pisać o niemieckim rynku książkowych. Okazało się jednak, że nie jest to takie łatwe, bo moja znajomość powyższego jest dość pobieżna. Postanowiłam więc bardziej zwracać uwagę na to, co się wydaje i co się czyta w Niemczech. Jako że niedawno zakończył się rok 2009 i wszędzie można trafić na podsumowania, zacznę od opisania książek, które były najpoczytniejsze w ostatnim roku.
Takie zestawienia opublikowało niemal każde pismo, mające coś wspólnego z literaturą, choćby to była jedna kolumna tygodniowo.
Moje ulubione książkowe czasopismo Bücher przedstawia dziesięć najważniejszych powieści ubiegłego roku.
Jest wśród nich David Foster Wallace, autor nietłumaczony dotąd na polski, i jego powieść "Infinite Jest", jest ostatnia powieść Roberto Bolano "2666", Peter Henning ze swoją kroniką rodzinną "Die Ängstlichen", Peter Stamm i "Sieben Jahre" - warta uwagi, gdyż jedną z bohaterek jest Polka, najnowsza powieść mieszkającej w Berlinie Węgierki Terézii Mory "Der einzige Mann auf dem Kontinent", "Imię wiatru" Patricka Rothfussa, kolejna powieść chick-lit Kerstin Gier "In Wahrheit wird viel mehr gelogen", najnowsza powieść znanej już w Polsce Veroniki Peters "An Paris hat niemand gedacht", powieść "Verbrechen" prawnika Ferdinanda von Schirach oraz "Ein König für Deutschland" również znanego w Polsce Andreasa Eschbacha.
Sporo niemieckich autorów wśród tych książek, aż wstyd przyznać, żadnego z nich nie czytałam. Zaskoczona jestem, że kilku z nich tłumaczonych było na język polski. Odnoszę wrażenie, że literatura niemiecka nie cieszy się dużą popularnością wśród polskiego czytelnika. Spróbuję choć kilka z tych książek przeczytać w tym roku i podzielić si ę z wami wrażeniami.
Portal społecznościowy lovelybooks, poświęcony całkowicie pasjonatom czytania, zorganizował konkurs na książkę roku 2009. Członkowie portalu wybrali następujące tytuły:
"Złodziejka książek" Markusa Zusaka
"Die Beschenkte" Kristin Cashore
"Alle sieben Wellen" Daniela Glattauera.
Wygranych w innych kategoriach można zobaczyć klikając na link, mieszczący się pod lovelybooks.
Osobiście uważam że złodziejka książek została wybrana załużenie. Czytałam ją w zeszłym roku w orginale śmiejąc się za każdym razem widząc słowo "Saumensch". Reszty, wstyd się przyznać, nie znam... Może w tym roku się poprawię :)
OdpowiedzUsuńWiększość tych tytułów, a nawet autorów nic mi nie mówi... Niestety, ale może uda się to zmienić. A tymczasem stwierdzam, że niemieckie wydania mają w większości ładne i estetyczne okładki :)
OdpowiedzUsuńOj tak, tak, pisz moja kochana Anno jak najwięcej o niemieckim rynku wydawniczym, bo ja jestem głodna takich informacji a nie zawsze mam czas by grzebać w necie (a u Ciebie będę czytać).
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Tobą - w Polsce mało się czyta Niemców :( W tym roku chcialabym poprzez swój blog zachęcić część moli książkowych do sięgnięcia po powieści naszych sąsiadów zza Odry, może się uda :)
Zgadzam się też z Mandżurią - niemieckie okładki są zwykle dużo ładniejsze od naszych.
Dot mnie Saumensch również ujął.
OdpowiedzUsuńMandżurio postaram się wpłynąć na tę zmianę:) Okładki faktycznie bardzo zachęcające.
Weisse_Taube no to ja będę starała się grzebać i conieco opisać:) A czy niemieckie okładki ładniejsze nie wiem? Brak mi jednak chyba porównania.
Zgadzam się z Mandzurią, te ich książki aż krzyczą: kup mnie :)
OdpowiedzUsuńA autorów nie znam..., podobnie zresztą jest z moją znajomością języka niemieckiego - null :D
Pozdrawiam!
Ja też poproszę o więcej wpisów nt. literatury niemieckiej. W Polsce jest stanowczo za mało tłumaczeń, z ostatnich nazwisk kojarzę tylko Ingo Schulze. Czy on jest uznanym pisarzem w Niemczech?
OdpowiedzUsuńCo do okładek, podpisuję się pod innymi - są świetne.
Bolano zdaje się jest już obecny na polskim rynku, wkrótce ma się ukazać jakaś jego nowa powieść.
Hmm, znam tylko Bolano, reszta autorow jest mi kompletnie obca.
OdpowiedzUsuńCzytanki.anki Schule dwa lata temu był nominowany do nagrody literackiej więc ceniony jest.
OdpowiedzUsuń