Prétextat Tach - to ceniony pisarz, laureat Nagrody Nobla, który stoi u końca swojego życia. Ma 82 lata i cierpi na syndrom Elzenveiverplatza - zwany także rakiem chrząstki. Nieliczne przypadki tej choroby zostały odnotowane w XIX wieku wśród morderców. Tach szczyci się jednak swoją chorobą i na kilka miesięcy przed śmiercią godzi się na udzielanie wywiadów. Swoich sił próbuje kilku dziennikarzy. Tach jednak to niełatwa sztuka. Nie zachęca jego fizjonomia - Tach jest bardzo otyły, epatuje szkaradną powierzchownością. W parze z brzydotą idzie jego charakter - złośliwy, nadęty, pyszałkowaty. Trzech pierwszych dziennikarzy zwątpi podczas wywiadu w swoje umiejętności. Dopiero czwarta osoba dostaje szansę przeprowadzenia dłuższej rozmowy, podczas której poznajemy przeszłość Tacha. Ponadto Nothomb wkłada w usta pisarza szereg komunałów o życiu, dziennikarzach, literaturze, czytelnictwie.
Można odnieść wrażenie, że autorka próbowała stworzyć powieść o percepcji literatury, osobowości pisarzy, motywach pisania i czytania. Wedle Tacha większość czytelników czyta książki, nie odkrywając ich głębi, nie rozumiejąc ich. Nothomb sugeruje czytelnikowi głębię swojej powieści, możliwość wydobycia z niej czegoś więcej niż sama akcja (której nota bene brak). Ja odebrałam jednak jej książkę jako zbiór banalnych spostrzeżeń skondensowanych w bardzo małej pigułce.
To druga książka Nothomb, po którą sięgnęłam. I drugie rozczarowanie.
Moja ocena: 2/6
Amélie Nothomb, Higiena mordercy, tł. Joanna Polachowska, 181 str., Muza.
No cóż, dla mnie Higiena mordercy była pierwszą jej książką, którą przeczytałam i baaaardzo się zawiodłam, zwłaszcza po tych wszystkich pozytywnych opiniach, kolejny był Słownik imion własnych, który był już trochę lepszy, ale nie zachwycał. I dopiero niedawno wpadł mi w ręce Kwas siarkowy, który jak wiesz mnie zachwycił :). Więc może warto jednak jeszcze spróbować, tym bardziej, że jest króciutki i wiele czasu nie zajmie ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wpierw przeczytałam "Słownik imion własnych" i byłam b. rozczarowana. "Kwas siarkowy" mam na liście.
OdpowiedzUsuńCałkiem niezła była powieść "Z pokorą i uniżeniem". Znakomicie oddawała kontrasty między kulturą europejską a japońską.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki i nieszczególnie przypadł mi do gustu tytuł, który zdaje się sugerować coś, czym nie jest. Wprawdzie w niektórych pozycjach brak akcji nie jest wadą, ale podług tych kilku pobieżnych zdań na temat tej książki, niespecjalnie czuję ochotę, aby ją szukać i zgłębiać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Anka będę miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńAnhelli zdecydowanie nic nie straciłaś:) Pozdrowień moc!
czytałam. średnia. ale 'kwas siarkowy' albo 'tak wyszło' już dużo lepsze. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKalio już dodałam linka, dziękuję!
OdpowiedzUsuń2lewastrona czyli jednak należy pani Nothomb dać jeszcze jedną szansę.