poniedziałek, 9 sierpnia 2010

"Die Nonne mit dem Schwert" Lea Korte


Catalina de Erauso żyła w XVII wieku. Jako czterolatenia dziewczynka została oddana do klasztoru, gdzie w wieku piętnastu lat miała złożyć śluby. Tuż przed nimi udało jej się uciec. Od tego momentu przebrana za mężczyznę przemierzała Hiszpanię, a po długiej podróży statkiem Amerykę Południową. 

Historię tej odważnej dziewczyny opisała w swojej pierwszej powieści Lea Korte. Na blisko pięciuset stronach barwnie przedstawia koleje losu Cataliny - spontaniczną ucieczkę z klasztoru, odrzucenie przez rodziców, przebranie za chłopca, wędrówkę do Sevilli, życie na statku, wyprawę do Panamy i wreszcie życie w koszarach. Lea Korte nie serwuje jednak nudnego opisu losów niedoszłej zakonnicy. Catalina to świetnie zarysowana postać - energiczna, dumna, spontaniczna. Dziewczyna, która potrafi kochać i dążyć do swojego celu. Autorka oprócz wielu postaci historycznych wprowadza kilka postaci fikcyjnych. Najważniejszą z nich jest Mikel - przyjaciel Cataliny, w męskim wcieleniu zwanej Francisco. Catalina zakochuje się w nim, jednak nie zdradza mu swojej tajemnicy. W swojej tułaczce po świecie, dzięki szczęśliwym zrządzeniom losu, spotyka go w najbardziej nieoczekiwanych chwilach. Przyjaźń między Cataliną a Mikelem nadaje powieści najwięcej dynamiki i choć czytelnik wciąż podejrzewa, że ta historia musi zakończyć się happy endem, z zapartym tchem śledzi ich losy. 

Zdumiewające jest jak długo udaje się Catalinie żyć w męskim świecie bez zdradzenia swojej płci - ta część powieści wydaje mi się być mniej realistyczna. Korte zbyt mało miejsca poświęca na opisanie praktycznej strony życia Cataliny - wprawdzie wspomina od czasu, do czasu o możliwościach ukrycia płci podczas mycia się czy załatwiania potrzeb fizjologicznych ale czuję wyraźny niedosyt w tym punkcie.

Pochwalić muszę autorkę za świetnie rozpracowane tło historyczne. Książka pełna jest informacji na temat życia w siedemnastowiecznej Hiszpanii, o inkwizycji i sposobach jej działania, o kolonizatorach i ich stosunku do południowoamerykańskich Indian. Mimo że moja wiedza na te tematy nie była zerowa, to miałam możliwość poszerzenia jej o wiele nowych faktów. 

Wreszcie książka Korte wciąga od dosłownie pierwszego zdania. Powieści Korte przyciągają jak magnes i nie pozwalają odłożyć ich do przeczytania ostatniej strony. Zdaję sobie sprawę z niedociągnięć, uproszczeń i zabiegów literackich, mających na celu przykucie czytelnika do książki, mimo to czytałam do późna w nocy i z żalem odkładałam książkę.

Moja ocena: 5/6

Lea Korte, Die Nonne mit dem Schwert, 478 str., Knaur.

7 komentarzy:

  1. KSiążka niestety nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaję się być cudowna. Z przyjemnością po nią sięgnę. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam nigdy o autorce, ale Twoja recenzja jest na tyle zachęcająca, że z przyjemnością sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Leno ja nie przepadam za książkami historycznymi ale obie powieści Lei Korte mi się spodobały.
    Vampire, Futbolowa cieszę się, na razie nie ukazała się jednak po polsku.

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo fajna.. szkoda ze w Polsce nie ma

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi zachęcająco. Szkoda, że książka nie ukazała się po polsku, ale poszukam po angielsku. Znajomość języków czasami się przydaje ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Barbaro nie wiem czy ukazała się po angielsku, byc może.

    OdpowiedzUsuń