poniedziałek, 21 stycznia 2013

"Japoński wachlarz. Powroty" Joanna Bator



Wydawało mi się, że moja wiedza o Japonii nie jest najgorsza, ale Joanna Bator zadbała o moją mentalną rewolucję - uporządkowałam to, co wiedziałam ale przede wszystkim przekonałam się, że wiedziałam bardzo, bardzo mało.

Bator opisuje swoją wyprawę do Japonii, chronologicznemu opisowi towarzyszą wrażenia, które piętrzą się, rozrastają w dygresje i analizy, aż w końcu autorka i jej przygody odchodzą na drugi plan, by ustąpić miejsca Japonii i Japończykom. A jeśli czytacie dygresje i sądzicie, że będzie nudno, to się mylicie. Obiecuję wam, że Japoński wachlarz jest pasjonujący i wciąga bez reszty. Jeśli dot ąd Japonia interesowała was tylko trochę, a podróż do tego kraju nigdy nie była przedmiotem waszych rozmyślań, teraz zapragniecie odwiedzić to państwo, a po Tokio poruszać się będziecie z Batorowym (Batorowskim?) wachlarzem w dłoni. 

Nie ma chyba sfery japońskiego życia, której nie opisałaby Bator. Nie chcę jednak wchodzić w szczegóły i powielać jej analizy i spostrzeżeń - to musicie przeczytać sami. Naprawdę, chyba po raz pierwszy nie zająknę się ani słowem o treści książki. 

Zachwyciłam się ponownie językiem autorki - bardzo odpowiada mi jej poczucie humoru oraz sposób postrzegania świata. Z zachwytem i podziwem czytałam kolejne uwagi autorki - dogłębne, przemyślane, a przede wszystkim rzeczowe. Naturalnie nie da uniknąć się oceniania czy zadziwienia japońskim życiem, ale Bator posiada tak cenioną przeze mnie pokorę wobec inności. 
Ponadto wydaje się także posiadać łatwość nawi ązywania kontaktów, zdobywa sobie przyjaźń kilku Japonek, które stają się jej przewodniczkami po zawiłościach japońskiej kultury i tokijskiego krajobrazu. Uroku i pełni dodaje książce ciekawość Bator - nie stroni ona od eksperymentów kulinarnych czy mieszkaniowych, jest gotowa wypróbować każdą nowość.

Jedno słowo o treści - z przyjemnością przeczytałabym więcej na temat języka japońskiego. To wynik zainteresowań prywatnych, tylko w przypadku tego rozdziału odczułam niedosyt. 

Bardzo chciałabym kiedyś odwiedzić Japonię, może kiedyś mi się uda?

Moja ocena: 5/6

Joanna Bator, Japoński wachlarz. Powroty, 371 str., Wydawnictwo WAB 2011.

22 komentarze:

  1. Bardzo interesuję się Japonią, a najbardziej japońską literaturą. Myślę, że "Japoński wachlarz" uporządkuje wszystkie informacje zdobyte przy pomocy książek. Uwielbiam dygresje w książkach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno uporządkuje i pogłębi;)

      Usuń
    2. W przypadku książki pani Bator nie byłbym taki pewien co do pogłębiania i uporządkowywania wiedzy.
      Żeby nie być gołosłownym i nie wyjść na złośliwca, polecam lekturę poniższego tekstu:

      http://www.staff.amu.edu.pl/~yaboo/NotQL/FBShort.pdf

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Doczytałam do miejsca, gdzie autor pisze, że nie wypowiada się na temat ksiązki Bator. Otóż ja nie jestem znawcą Japonii ani japonistą, przyjmuję spostrzeżenia autorki, bo to są jej prywatne spostrzeżenia. Jestem świadoma, że to jest jej subiektywna interpretacja i zdaję sobię sprawę, że może się ona mylić. Jednak tak postrzega świat i tak go prezentuje, to nie rozprawa naukowa, ale jej subiektywny punkt widzenia. Ona uporządkowywała i pogłębiała moją wiedzę - i tak uczyniła. Poznałam jej wrażenia, a jesli kiedyś zamieszkam w Japonii albo je potwierdzę, albo zrewiduję.

      Usuń
    4. Mimo wszystko polecam przeczytać cały ten tekst - jeśli interesuje się Pani Japonią, to na pewno będzie Pani w stanie dowiedzieć się czegoś ciekawego z jego lektury.

      Oczywiście nie twierdzę, że jest to zła książka - jeśli szuka Pani takiej, to polecam Włodzimierza Wowczuka „Chiny Japonia”.

      Nie wiem, na ile pani Bator opanowała język japoński, ale z pewnością jego znajomość pomogłaby jej w lepszym zrozumieniu Japonii i Japończyków.

      Pozdrawiam^^

      Usuń
    5. Przeczytałam - nie jestem w stanie ocenić merytorycznie tej dyskusji. Poza tym jest jednak spora różnica między mna, a autorem artykułu. On dyskutuje z Bator na poziomie naukowym, ja odbieram jej książkę jako zbiór osobistych, prywatnych spostrzeżen, nie popartych ani wiedzą, ani badaniami. I dlatego rozumiem, że Bator niektóre zjawiska postrzega tak, a nie inaczej, co niekoniecznie musi być zgodne z prawdą.

      Usuń
  2. Anonimowy10:29 PM

    Poluję na tę książkę od dawna. To okrutne tak podsycać moją ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba już polować, WAB wydało wznowienie:)

      Usuń
  3. Bardzo chcę przeczytać, oj bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak slowa o tresci tylko wzbudzil moja ciekawosc. Musze ja wkrotce zaspokoic, bo ksiazka czeka na polce:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie wczoraj trzy razy chowałam i wyjmowałam tę książkę z koszyka... Zamówienia jeszcze nie wysłałam, masz mnie tu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już nie wyjmuj tylko zamawiaj:)

      Usuń
    2. Już jest na kindlu:-)

      Usuń
    3. :) Ja papierową wersję czytałam.

      Usuń
  6. W ogóle mnie Japonia nie interesuje, wystarczy mi to, co dostaję przy okazji lektur i filmów, ale nie szukam specjalnie, jeśli interesuje mnie fabuła, to wszystko mi jedno, czy to Japonia czy nie. Ale interesuje mnie pani Bator i dlatego sięgnę po nią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu ja też szczególna fanką Japonii nie jestem ale mnie z zasady interesuje każdy kraj, w tym przypadku moje zainteresowanie zostało podsycone.

      Usuń
  7. Podoba mi się, że nie piszesz o treści, bo ja i tak nigdy nie czytam tych wstawek, przechodzę od razu do wrażeń. Jeśli ktoś chce wiedzieć, o czym, pełno tego w necie, dla mnie najważniejsze jest - co Ty myslisz o danej książce i jakie wrażenia, emocje towarzyszyły lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie z tego względu prawie zawsze staram się ograniczyac w opisie treści do minimum - blog powstał dlatego, bym po latach mogła sobie przypomnieć treść czytanych książek więc coś tam w tym celu skrobnę ale własnie nie w celu recenzyjnym. Tak jak ty interesuję się wrażeniami, a nie treścią:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego, co widzę na okładce czytałaś "Japoński wachlarz. Powroty". Polecam to wydanie też Marcinowi :)
    Bator napisała we wznowieniu, że ta książka TERAZ by nie powstała w takiej formie.
    Rządzi nią prawo I fazy miłości, zauroczenia i fascynacji. Zdobywa się na minimalny dystans, ale to zachwyt tym krajem, z którym się po raz pierwszy zetknęła jest siłą sprawczą książki. Nie wymagałabym od niej naukowego dyskursu i analizowania Japonii popartego wieloletnimi studiami. Nie jest to rozprawa socjologiczna, to urzekająca, rozbudzająca tęsknotę i odurzająca relacja o zakochaniu :) Zwłaszcza dla tych, którzy mieli okazję odwiedzić tamtą stroną Azji choć raz.

    OdpowiedzUsuń