Co skłoniło mnie do kolejnej lektury Harry'ego Pottera? Pewnie się domyślacie, że moja Ośmiolatka. Od dawna opowiadała mi, że w klasie wszystkie dzieci już widziały filmy o Harrym. Nie zdziwiło mnie to, bo wiele znanych nam polskich dzieci te filmy oglądały już w przedszkolu. Moje wychowane bez telewizora dzieci, oglądają tylko to, co wybiorą rodzice i cierpią z powodu medialnego wyobcowania :P
Przedyskutowałam z Ośmiolatką sprawę, tłumacząc, że dużo fajniej jest wyobrazić sobie Hogwart i cały świat magii, czytając książkę, niż przyjąć wersję reżysera. Przyznała mi rację, ale chęć poznania historii i dorównania kolegom i koleżankom pozostała. W domu mamy jednak wszystkie książki tylko po polsku. Ośmiolatka ostatnio przeczytała sama Afrykę Kazika i trwało to dość długo, mimo że chętnie czyta po polsku i sama twierdzi, że nie sprawia jej różnicy, w jakim języku czyta. Książki Rowling są jednak objętościowo spore, a język miejscami trudny. Tak więc zdecydowałyśmy, że ja będę czytać na głos. I to była dobra decyzja - Ośmiolatka słucha z zapartym tchem, a ja z przyjemnością przypomniałam sobie pierwszą powieść Rowling.
Harry mieszka u Dursleyów już dziesięć lat. Jego opiekunowie, mimo że Petunia Dursley jest siostrą matki chłopca, traktują go bardzo źle. Aż dziw, że chłopak po tylu latach szykan i braku miłości nie jest psychopatą. Ośmiolatka nie zastanawiała się szczególnie nad tym ale oczyma matki widziałam dziecko z chorobą sierocą, wyobcowane i z zaburzeniami psychicznymi spowodowanymi brakiem miłości. Ale Harry na szczęście jest całkiem normalnym chłopcem, a list z zaproszeniem do Hogwartu natychmiast zmienia jego życiowe perspektywy. Okazuje się bowiem, że chłopiec dotąd nie wiedział o sobie i o rodzicach nic, a nagle zdobyta wiedza nie wywołuje w nim szoku i depresji lecz tylko radość i zadowolenie.
Pewnie nie ma osoby, która nie czytałaby cyklu o Harrym, albo przynajmniej nie widziała filmu, więc nie będę rozwodzić się nad treścią książki. Z zadowoleniem stwierdziłam tylko, że minęło wystarczająco dużo lat od pierwszej lektury, bym nie pamiętała szczegółów akcji i wraz z Ośmiolatką mogła z zapartym tchem śledzić losy Harry'ego i jego przyjaciół, a znajomość całego cyklu, pozwalała mi patrzeć na pierwszy tom innymi oczami.
Ciągle jednak zastanawiam się dlaczego tak przyjemnie czyta się powieści Rowling. Zdaje sobie sprawę, że nie jestem oryginalna i pewnie setki osób rozwodziło się nad tym tematem. Napiszę więc tylko, co mnie przyciąga w powieściach Rowling. Otóż ma ona ten wspaniały dar, który tak ceniłam w dzieciństwie - wraz z przeczytaniem pierwszej strony przenosi mnie w inny świat, pozwala się w nim całkowicie zatopić i zapomnieć o rzeczywistości. Z zadowoleniem stwierdzam, że nadal posiadam tę umiejętność:) Bardzo ważnym atutem jest dla mnie także język powieści - autorka potrafi malować słowami, a pomysłowe imiona i nazwiska oraz gra słowami dodają powieści smaczku i zaspakajają moje lingwistyczne ciągoty.
Teraz czytamy już drugi tom i ciekawa jestem czy dociągniemy do końca, czy Ośmiolatka zarządzi przerwę.
Joanne K. Rowling, Harry Potter i kamień filozoficzny, tł. Andrzej Polkowski, 325 str., Media Rodzina 2000.
Ciągle jednak zastanawiam się dlaczego tak przyjemnie czyta się powieści Rowling. Zdaje sobie sprawę, że nie jestem oryginalna i pewnie setki osób rozwodziło się nad tym tematem. Napiszę więc tylko, co mnie przyciąga w powieściach Rowling. Otóż ma ona ten wspaniały dar, który tak ceniłam w dzieciństwie - wraz z przeczytaniem pierwszej strony przenosi mnie w inny świat, pozwala się w nim całkowicie zatopić i zapomnieć o rzeczywistości. Z zadowoleniem stwierdzam, że nadal posiadam tę umiejętność:) Bardzo ważnym atutem jest dla mnie także język powieści - autorka potrafi malować słowami, a pomysłowe imiona i nazwiska oraz gra słowami dodają powieści smaczku i zaspakajają moje lingwistyczne ciągoty.
Teraz czytamy już drugi tom i ciekawa jestem czy dociągniemy do końca, czy Ośmiolatka zarządzi przerwę.
Joanne K. Rowling, Harry Potter i kamień filozoficzny, tł. Andrzej Polkowski, 325 str., Media Rodzina 2000.
Nie zarządzi, nie łudź się, szczególnie póki Ty będziesz czytać :) U nas właśnie Starsza kończy piątkę z płonącymi uszami:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, może się będzie bała? Nie będzie dla niej za trudne? Ile Twoja starsza ma lat?
UsuńOsiem i pół. Zarzekałem się, że nie pozwolę jej wyjść poza trzeci tom, bo czwarty to już hardkor, ale się złamałem. A potem nieczułe dziecko oświadczyło, że nic tam nie było strasznego! (Nic strasznego, żadne mordy na cmentarzu). Spłodziłem potwora :P
UsuńA moja osiem i dwa miesiące:) Jak sobie radzi z samodzielną lekturą? Myślę, że moja by sobie poradziła, ale jednak nie ma zbyt wiele czasu na czytanie, a znosi ksiązki z biblioteki, dostała sporo na urodziny i pod choinkę, a jednak po polsku chyba wolniej czyta, choć trudno mi to na 100% ocenić. Widze jednak, że od czasu do czasu pyta mnie o znaczenie trudniejszych słów. Chwile grozy też już były. Mogę w sumie przerzucić dalszą lekturę na nią, ale też już si ę wciągnęłam;) i fajnie się czyta tomy po kolei, bez przerw między nimi;)
UsuńŚmiga i połyka, niedawno skończyła całość Kosika, żadnych problemów, tyle że czasem coś trzeba wyjaśnić albo przypomnieć. Skoro już czytacie razem, to szkoda przerywać. Może ewentualnie audiobook na chwile kryzysu albo chrypki?
UsuńSuper, że tak fajnie czyta. Ja też nie moge narzekac, moja czyta szybko i dużo i długie ksiązki, ale że czyta w trzech językach to nie chcę jej do niczego zmuszac, żeby nie zrazić. Myslisz, że Kosik na ten wiek dobry? Myślę kupić dla niej.
UsuńTrzy języki? Imponujące.
UsuńKosik niby o gimnazjalistach i ze wstawkami technicznymi, ale moja połknęła, chociaż teoretycznie nie powinna. Możesz zainwestować w pierwszy tom, w ebooka na przykład, żeby nie ponosić zbytnich kosztów.
No tak, właśnie nawet cyzta trzy książki w trzech różnych. Chyba tak zrobię, kupię pierwszy tom i zobaczymy.
UsuńPozazdrościć. Pierwszy tom to są w zasadzie luźne opowiadania połączone w powieść. Same opowiadania zawiera tom "Nadprogramowe historie", Starsza bardzo chwaliła, a można to czytać poza kolejnością.
UsuńJa też jej zazdroszczę, bo mnie się nigdy po angielsku nie chce czytać, ale zaczęła przynosić już konkretne książki z biblioteki, np. ostatnioa Dahla "Charlie and the chocolate factory" pomyślałam, że zacznę jej podbierać.
UsuńNo to zakupię tę ksiązkę, plus u Lirael widziałam ciekawą polecankę, którą też chyba kupię.
Starsza nie wykazuje chęci czytania po angielsku, zresztą to musiałyby być jakieś mocno preparowane czytanki, bo poziom gramatyczny niski.
UsuńMyślisz o dzienniku Klary? W podobnym stylu wydaje się być "Zosia z ulicy Kociej" Tyszki, przyjemna bardzo.
Mam "Zosię" ale została po kilku stronach odrzucona. Podczytałam trochę i mi się językowo wydała trudna - dużo podtekstów, dygresji, nie pamiętam teraz konkretnego przykładu ale moge spojrzeć do książki. Myślę, że za 2 lata Starsza ją poczyta. Tak, myslałam o "Dzienniku Klary".
UsuńWiesz, moja chodzi do angielskiej szkoły, więc dla niej to język natywny, nie sprawia jej różnicy w którym mówi czy pisze czy czyta, więc ona ma łatwiej:)
No to faktycznie reprezentuje zupełnie inny poziom angielskiego :)
UsuńZosia owszem, trochę stara malutka, ale do przejścia i może faktycznie trzeba odczekać.
No właśnie, ja się chowam i kwiczę przy niej:) Myślę, że tak z Zosią musimy zaczekać. U nas ogromnym hitem jest Ella Timo Parveli, ale nie tłumaczona chyba na polski.
UsuńJa też przeczytałem bez wstrętu:) Ella jest po polsku, zainteresuję się, bo wygląda nieźle.
UsuńTak? To koniecznie, Starsza zaśmiewa się przy lekturze i uwielbia. Zostały jej chyba jeszcze 2 tomy do skończenia serii. Innym hitem był "Magiczny domek na drzewie".
UsuńEllę zapisałem do zdobycia, bo biblioteka nie ma.
UsuńDaj znać, jakie reakcje. Widze, że w Polsce ukazały się tylko dwa tomy i do tego pod tym samym tytułem. W niemczech tych tomów jest już kilka;
Usuńhttp://de.wikipedia.org/wiki/Timo_Parvela
Dobre i dwa, ale chyba oba i tak niedostępne w sprzedaży :(
UsuńSzkoda:( My mamy niektóre w domu, no ale po niemiecku więc pewnie dla was nie będą atrakcyjne.
UsuńNo szkoda. Może się uda gdzieś odkopać.
UsuńPowodzenia! Macie system wypożyczania międzybiblioteczny? Może w ten sposób?
UsuńTakie luksusy? No skąd. Podpuszczę Starszą, niech sprawdzi w szkolnej bibliotece.
UsuńOstatni raz korzystałam z polskich bibliotek na studiach i nie orientuję się:) Wybacz ;P U nas to normalka :P
UsuńNasza wiejska biblioteka ma dwie filie i stamtąd można coś ściągnąć:) Być może warszawskie biblioteki mają większe możliwości.
UsuńMnie się wydaje, że tutaj to działa ponadregionalnie ale nie wykluczam, że jestem rozpaskudzona berlińskimi warunkami :P
UsuńW sumie to nigdy nie pytałem o wypożyczenia biblioteczne, mogę zaryzykować :D
UsuńZapytaj, a potem napisz długiego posta na blogu o twoich doświadczeniach :) A propos u nas to się online robi:) Tylko płacic trzeba na miejscu.
UsuńNa stronie nic takiego nie widzę, więc marne szanse.
UsuńMoże nie ma jeszcze systemu komputeryzacji bibliotek? Wiem że w moim rodzinnym mieście coś takiego niedawno zostało wprowadzone.
UsuńSystem komputerowy jest, tylko widać takiej usługi nie przewiduje :P
UsuńAha, widzisz, o tym nawet nie pomyślałam:)
UsuńAnia, ZwL - czyżbyśmy mieli dzieci z jednego rocznika? :)
UsuńNa to wygląda :P
UsuńTak myślę, tylko moja chyba najmłodsza, bo z końca roku. Do 9 lat jeszcze jej bardzo daleko.
UsuńKocham Harry'ego <3 Cudownie, że czytasz go z córką :) Ja nawet teraz, gdy już jestem nastolatką z wielką chęcią sięgam ponownie po książki, a filmy (wybrane części oczywiście) oglądam przynajmniej raz w miesiącu ;) Myślę, że najważniejsze jest dla mnie to, że Harry to przede wszystkim wspomnienia z dzieciństwa, a ponowna lektura wspaniałych książek pani Rowling, które tak na marginesie wiele mnie nauczyły, przypomina mi o tamtych beztroskich latach ;) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDla mnie to nie są ksiązki z dzieciństwa, pewnie jestem sporo starsza od Ciebie:) POzdrawiam!
UsuńTeż czytałem, a jakże :-) ale w kolejnych tomach z czasem zaczęły być irytujące powtórzenia referujące to co działo się w poprzednich przez co stają się coraz grubsze. Tak, że zapewne wystarczy przeczytać ostatni tom by zorientować się co się działo we wszystkich poprzednich ale do niego już nie dojechałem.
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo zauważyłam podczas lektury drugiego tomu. Myślę, że ten zabieg jest przydatny, gdy między kolejnymi tomami były spore odstępy i czytelnik coś tam mógł zapomnieć. Gdy czyta się jednak ciągiem, jest to wkurzające.
UsuńZosię testowałam na pięciolatce - fragmenty audiobooka się nawet przyjęły, ale jak porządnie wzięłyśmy się za wersję papierową, to na razie stąnęło na tym, że wrócimy do niej za jakiś czas.
UsuńDla szacownych Ośmiolatek powinna być w sam raz.
U nas niestety jednak za trudna. IMO językowo właśnie, dużo dygresji, przynajmniej na początku. Podsunę Straszej za jakiś czas jeszcze raz.
UsuńWłaśnie tak czytałam swoim Smokom Harryego :-) Też większość tomów mamy po polsku, też czytanie po polsku idzie im ślamazarnie, też uznałam, że zanim obejrzą film, powinni przeczytać książki... Teraz najstarszy jest już dawno po lekturze i wszystkich filmach, a młodszy utknął gdzieś na piątym tomie i zaparł się z całej siły, dalej nie chce... Ma swoje fascynacje książkowe, dość konkretny gust i ni cholery nie mogę go przekonać, żeby dokończył dzieła...
OdpowiedzUsuń:) Ja muszę jednak wybronić Ośmiolatkę, bo ona nie czyta po polsku ślamazarnie. Nawet trudno mi powiedzieć, czy naprawdę czyta wolniej czy przy "Afryce Kazika" po prostu miała ogólnie mniej ochoty na lekturę. Czasem widzę, że sobie wieczorem na jeden raz machnie jakąś krótszą polską książkę. A młodszy co czyta? Jaki rodzaj książek? Twoje smoki chyba oba starsze od mojej starszej?
UsuńTo chyba rzeczywiście nie jest kwestia ślamazarności, tylko braku ochoty, po niemiecku czyta się im po prostu łatwiej. Starszy ma 14 lat, a młodszy 11, w marcu skończy 12. Starszy w ogóle ma teraz zastój czytelniczy, od roku męczy "Władcę pieścieni", i bardzo mu się podoba, ale mimo to... nie chce mu się czytać. Z kolei młodszy pochłania książkę za książką, a najbardziej lubi fantasy. Teraz z zapałem czyta serię Naomi Novik o smokach. I obaj lubią komiksy - ostatnio poznali Kajka i Kokosza :-)
UsuńNo własnie nie wiem, bo jak pytam Starszą, który język by wybrała, gdybym jej dała tę samą ksiązkę w trzech różnych językach to jest jej wszystko jedno. Powiedziała mi, że czytałaby w tym, który ja bym wybrała:) Nie widzę żadnych preferencji w wyborze języka.
UsuńFantasy u nas jeszcze nie zagościło, no ale moja Starsza jeszcze może za mała. Poza tym przez to odcięcie od konsumpcji ona nadal lubi lektury i filmy dośc dziecinne, chocia ja nie jestem przekonana czy to raczej nie gros dzieci czyta i ogląda na wyrost.
Niesamowite! To wielki skarb, taka trzyjęzyczność... Moi, choć chodzą do niemieckiej i polskiej szkoły, to jednak w polskim znacznie odstają :-( A o angielskim czy francuskim nie ma mowy, choć w gimnazjum muszą czytać jakieś lektury i nawet sobie radzą.
UsuńMały jest dość odosobniony z tym swoim upodobaniem do fantasy, w sensie, że jego koledzy czytają raczej inne książki. Ale my oboje z mężem lubimy i może stąd to zainteresowanie... Z tym czytaniem na wyrost to chyba jest tak, że w tym wieku jest wielka rozbieżność w doborze lektur. Niektóre dzieciaki czytają właściwie wszystko, bez ograniczeń, inne wolą jednak te bardziej dostosowane wiekowo. Pamiętam, że czasem byłam zszokowana słysząc, jakie książki czytają rówieśnice mojego starszego... to było parę lat temu. Ale sama w dzieciństwie dość prędko przerzuciłam się na "dorosłe" książki.
Tak, ja też jej zazdroszcze. Ona do polskiej szkoły nie chodzi ale językowo nie odstaje od polskich dzieci, tylko pisze z błędami strasznymi ale na razie nie bardzo chce ćwiczyć, więc liczę na to, że dzieki czytaniu trochę się poprawi. Niemieckiego ma 6h w tygdoniu, w szkole. A ja myślę, że w wielu przypadkach żródłem są rodzice, które w przedszkolu już serwują dzieciom filmy przeznaczone dla dużo starszych dzieci. O ile się nie myle, Harry Potter ma FSK 12, ale kto się tego trzyma? Podobnie jest z ksiązkami, rodzice czytają na wyrost, spotkałam się z przedszkolakami, którym czytano Harry'ego i Opowieści z Narnii itp. Ja tez fantasy lubię, więc może zarażę dzieci kiedyś:)
UsuńO tak, czytanie bardzo pomaga w unikaniu błędów. Pamiętam, jakie potworki moi produkowali na początku (trzenszarufka - zgadniesz, co to?), teraz jest już o wiele lepiej. Ja też swoim zazdroszczę dwujęzyczności... Jak pomyślę, jak sama zakuwałam niemieckie słówka... :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że to rodzice (w tym wieku przynajmniej) są, albo powinni być przewodnikami po świecie lektur. Często podsuwając niewłaściwą książkę można bardziej zniechęcić do czytania w ogóle, niż odwrotnie. A Harry Potter ma dwa pierwsze filmy FSK 6 (właśnie sprawdziłam), pozostałe 12. Ale to też jest relatywne, zależy od wrażliwości dziecka, jego dojrzałości. Każde przecież jest inne... Ostanio w polskiej szkole na historii w 6 klasie nauczycielka puściła jakiś film o obozach koncentracyjnych (dokumentalny, tytułu nie znam, ale z dość drastycznymi obrazami zwłok, wychudzonych więźniów itd.). Jedna z dziewczynek dostała spazmów, a zaprzyjaźniona mama mówiła, że mała nie może spać po nocach, płacze, lepi się, jest kompletnie rozbita... Zastanawiam się, czy pokazywanie takich filmów dzieciom w tym wieku, bez przygotowania, naprawdę jest konieczne...
Pewnie, że poznałam ciężarówkę. U nas ostatnio hitem było: "Otfusz mię" ale na razie nie widze korelacji między czytaniem, a pisownią, aczkolwiek Starsza mało po polsku pisze. Myślę, że film obozowy w 6 klasie to jednak dużo za wcześnie, nie dziwię się, że dziecko mogło tak zareagowac. O to faktycznie nie wiedziałam o tych dwóch pierwszych, że mają FSK 6. Może jak przeczytamy dwa pierwsze tomy puścimy te dwa pierwsze albo poczekam aż skończymy cały cykl. Moja jest dość wrażliwa, bardzo długo nie mogła oglądać filmów w ogóle, do teatru też nie chodziliśmy.
UsuńA ja jeszcze nie czytałam ani jednej części HP... Jest mi strasznie wstyd, a na dodatek nie mam takiej motywacji, bo moja córeczka ma dopiero 10 miesięcy więc nie marudzi, by obejrzeć czy przeczytać tę słynną historię :)
OdpowiedzUsuńAle może niedługo nadrobię zaległości...
Przcezytaj sama dla siebie, IMO fajna rozrywka. Ja końcowe tomy przy karmieniu piersią czytałam:)
UsuńLubię bardzo serię książek o Harrym i podsunęłam pod nos dziesięciolatce, która połyka i chłonie książki. Zaczęła czytać pierwszy tom i utknęła na ok. trzydziestej stronie. Od tego czasu przeczytała z dwadzieścia innych książek, a Harry leży odłogiem.
OdpowiedzUsuńWciąż czytamy razem; obecnie "Duchy w teatrze" Karwan-Jastrzębskiej. Może i powieść Rowling powinnam jej poczytać?
Może przeczytaj trochę aż zaskoczy. W pierwszym tomie akcja na początku rozwija się dość wolno, dopiero później robi się ciekawie.
UsuńSerdecznie zapraszam fanów fantastyki do przeczytania opowiadania http://libenti.pl
OdpowiedzUsuńKsiążki Rowling o Harrym Potterze są magiczne i również lubię do nich wracać. Będę niedługo po raz kolejny czytała "Czarę ognia", a zaraz potem całą resztę :)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury!
UsuńJa jeszcze nie czytałam ;) , jako chyba jedna z ostatnich, hehe.
OdpowiedzUsuńAle mój prawie dziewięciolatek właśnie skończył drugą część. Pierwszą kupiłam chyba ze dwa lata, zaczął, ale wtedy nie chwyciło. Za to, jak teraz ją wziął przed świętami, to po prostu wsiąkł - czyta wieczorem i zawsze słyszę - mogę jeszcze jeden rozdział? ;)
Po przeczytaniu I tomu obejrzał film i taki ma plan - kolejna część, kolejny film - to była jego samodzielna decyzja.
Chyba jednak będę musiała przeczytać, żeby wiedzieć, o czym do mnie mówi ;)
PS - jeszcze odnośnie filmów - mój syn ogląda już z nami filmy od lat 12, ale obejrzałam z nim kawałek tego pierwszego filmu o Harrym - ja bym go sześciolatkowi nie pokazała - dziwi mnie ta klasyfikacja - to niemiecka czy międzynarodowa, bo w sumie nie sprawdzałam i nie wiem?
Świetnie! Ta klasyfikacja jest niemiecka. Ja filmu nie widziałam, ale zdziwiłaś mnie ta opinią, bo ja raczej byłam odosobniona w moim zdaniu, że to film dla starszych dzieci, a nie przedszkolaków!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" to niezwykła książka, która otworzyła drzwi do magicznego świata. Przygody Harry'ego, Rona i Hermiony są pełne emocji i przygód, a każdy rozdział wciąga coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńSzczególnie podoba mi się, jak Rowling ukazuje przyjaźń i odwagę, które są kluczowe dla pokonywania przeciwności. Jakie były Wasze ulubione momenty? Dla mnie to zdecydowanie scena, w której Harry po raz pierwszy wchodzi do Hogsmeade!
Ciekawe, jak ta książka wpłynęła na Wasze życie!
Zobacz więcej na Harry Potter i Zakon Feniksa