Nareszcie! Od dawna czekałam na objawienie czytelnicze. Miałam ogromną ochotę na poznanie autora lub autorki, którzy mnie zachwycą, pokażą coś nowego, zafascynują i wciągną w swój świat. Żałuję, żes tak długo zwlekałam z lekturą powieści Dobrzanieckiego. Co gorsza kolejna jego książka, którą mam w stosie, jeszcze się ze mną nie przeprowadziła i będę musiała zaczekać, aż do mnie dotrze.
Raz. Dwa. Trzy rozpoczyna się wielkim tąpnięciem - od pierwszej strony porywa i nie spuszcza z tonu do ostatniego słowa. Trzech chłopców, małe miasteczko, chore stosunki rodzinne, brak miłości, czasu, zrozumienia. Bagno, w którym grzęzną coraz głębiej. Autor opisuje życie na prowincji z punktu widzenia chłopców, a później nastolatków. Dba o odpowiedni koloryt językowy, potrafi przedstawić punkt widzenia dziecka, które nie rozumie zachowania dorosłych. Dużo tu wulgaryzmów, seksu, złośliwości i chamstwa - to świat widziany w krzywym lustrze, bez perspektyw i bez widoków na poprawę losu. Rodzice determinują życie dzieci, sami są zagubieni w swoich problemach i nie mają mocy ani wystarczająco szerokiego horyzontu, by je dostrzec.
W powieści Dobrzanieckiego ujął mnie nie tylko język, ale także jego obserwacje, bardzo celne. Opis mieszkańców bloku, do którego przeprowadza się jeden z chłopców, mistrzowski!
Wychodzi na to, że od książek sielskich i pozytywnych wolę właśnie mroczne, nie dające nadziei na zmianę, portretujące ludzi uwikłanych w swój los. Klimko-Dobrzaniecki zdecydowanie awansuje na listę pisarzy do skompletowania.
Moja ocena: 5/6
Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Raz. Dwa. Trzy, 216 str., Wydawnictwo Ha!art 2007.
W powieści Dobrzanieckiego ujął mnie nie tylko język, ale także jego obserwacje, bardzo celne. Opis mieszkańców bloku, do którego przeprowadza się jeden z chłopców, mistrzowski!
Wychodzi na to, że od książek sielskich i pozytywnych wolę właśnie mroczne, nie dające nadziei na zmianę, portretujące ludzi uwikłanych w swój los. Klimko-Dobrzaniecki zdecydowanie awansuje na listę pisarzy do skompletowania.
Moja ocena: 5/6
Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Raz. Dwa. Trzy, 216 str., Wydawnictwo Ha!art 2007.
Coś w tym jest, bo i ja od sielsko - anielskich powieścideł z happy endem wolę powieści o ludziach odrzuconych, nieprzystawalnych, innych
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że w moim przypadku to spuścizna Zoli i fascynacji naturalizmem. Takie słodko-pierdzące książki mnie wręcz denerwują, wolę brzydotę, brak perspektyw i bagno.
Usuńnaprawdę warto przeczytać :) ostrowska
OdpowiedzUsuń