Pewnie jestem ostatnią blogerką, która jeszcze nie czytała Masłowskiej. Wiele razy pisałam, że niechętnie sięgam po bestsellery i nowości, więc Wojna polsko-ruska musiała odczekać na swoją kolej. Trudno mi jednoznacznie ocenić moje odczucia, na pewno nie jestem zachwycona ani oczarowana. Doceniam jednak nowatorskość języka i narracji. Ale właśnie z tego powodu lektura tej książki była dość mozolna. Najpierw potrzebowałam sporo czasu, by przyzwyczaić się do stylu powieści, początkowo wymagała ona ode mnie więcej koncentracji niż dzieła klasyków:) Gdy jednak wpadłam w rytm monologu Silnego, dość szybko przewracałam strony.
Nie powiem, że fabuła mnie zniesmaczyła, bo trudno mnie w tej kwestii zaszokować ale jednak w jakiś sposób mnie odstręczała. Zarzekałam się wiele razy, że wolę czytać o ludzkim dnie niż sentymentalne powieści z Toskanią w tle, ale bagno Masłowskiej mnie wręcz odrzucało. To kręcenie się między jedną, a drugą kreską amfy, jakieś imprezy, brudny seks, marnowanie życia i, pardon my English, pieprzenie o byle czym mnie miejscami bardzo denerwowało.
Abstrahując jednak od treści, podziwiam Masłowską za pomysł, treść, język, wprowadzenie swojej postaci do powieści, znajomość? środowiska i niezwykłe oddanie sposobu myślenia Silnego i jego znajomych. Podobał mi się jej, mimo wszystko, subtelny humor, ironiczne spojrzenie na świat, wytknięcie kiczu i sposób w jaki mimochodem ilustruje małomiasteczkowy świat.
Mimo że jest to w moim odczuciu książka z gatunku męczących, to jednak zaliczyłabym ją do kanonu współczesnej literatury polskiej i cieszę się, że wreszcie po nią sięgnęłam.
Moja ocena: 4/6
Dorota Masłowska, Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną, 240 str., Wydawnictwo Lampa i Iskra Boża 2005.
Polska literatura obeszłaby się bez Masłowskiej, doprawdy :P
OdpowiedzUsuńTak sądzisz? Mnie jednak w jakiś sposób zachwyciła jej ekwilibrystyka językowa.
UsuńJa tę ekwilibrystykę miałem przez parę lat na żywo przy każdym kursie moim podmiejskim autobusem. Jakbym spisywał, zamiast włączać walkmana, to też mógłbym być Masłowską :D
UsuńSerio, aż tak wtórnie oceniasz jej język? Ja już w tym czasie nie mieszkałam w Polsce, więc mnie łatwo zaślepić:)
UsuńWykazała się dziewczyna słuchem językowym, trochę podrasowała naturę, ale moim zdaniem nie ma się czym zachwycać. Chociaż dodam uczciwie, że kilka miejsc w książce mi się podobało. Żebym tylko pamiętał które :D
UsuńNo wiesz jak na 19 lat, to jednak IMO dobrze jej poszło. I zgadzam się z Tobą, zachwytu we mnie nie wzbudziła, raczej wnerw na bełkot, zwłaszcza pod koniec traciłam już wątek, ale fakt fragmenty dobre są:)
Usuń