Gdzieś mi się obiło o uszy, że to najsłabsza książka Tokarczuk, że dziwna, że nietypowa. Skuszona nazwiskiem autorki kupiłam ją kiedyś w antykwariacie i tak sobie czekała na swoją kolej. Potem znalazłam zestawienie książek polskich pisarek sporządzone przez Krytykę Polityczną i postanowiłam zainspirować się tą listą w moich literackich wyborach.
Mnie jednak książka Tokarczuk się podobała. Zima, płaskowyż w Kotlinie Kłodzkiej, tuż przy czeskiej granicy, zagubiona w lasach osada składająca się z trzech domów - w takim mikrokosmosie autorka umieściła akcję książki. Główna bohaterka to starsza, samotna kobieta. Janina Duszejko wiele w życiu przeżyła, budowała mosty w różnych zakątkach świata, uprawiała sport, mieszkała w wielu miejscach, a teraz poświęca swój czas uczniom, które z oddaniem uczy angielskiego oraz zwierzętom i astrologii. Duszejko to wioskowa niegroźna wariatka, stara panna, która zapewne z powodu braku dzieci i lepszych zajęć walczy o prawa zwierząt. Nikt jej nie bierze na serio, bo przecież chodzi tylko o zwierzęta, które, jak powszechnie wiadomo, duszy nie mają. Poza tym od zawsze na nie polowano i właściwie nie wiadomo o co tej babie chodzi. Tymczasem Duszejko kocha przyrodę, cierpi gdy słyszy odgłosy polowania i wpada rozpacz, gdy widzi porzucone szczątki zwierząt.
Druga jej pasja to astrologia i stawianie horoskopów - układem planet tłumaczy wszystkie wydarzenia.
Ta samotna kobieta wypowiada walkę mężczyznom. To oni rozbijają się samochodami, to oni mają pieniądze i poklask, to oni wreszcie polują. Gdy jeden z nich umiera, a potem znajdowanie są ciała kolejnych, nikt nie traktuje poważnie jej doniesień o zemście zwierząt. Co więcej - sama ośmiesza się swoim zachowaniem, przede wszystkim gdy jej czynami kieruje Gniew (wiele słów pisanych jest w powieści wielką literą). Co ciekawe Duszejko świadoma jest tego, w jaki sposób jest postrzegana przez postronnych, swej roli przeźroczystej staruszki czy nieszkodliwej wariatki i potrafi te atuty wykorzystać.
Nie tylko Duszejko to bardzo barwna postać. Także inni mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej warci są uwagi - Dyzio, który w wolnym czasie tłumaczy utwory Williama Blake'a, pracownica lumpeksu o niespełnionych ambicjach czy Mitoga - pedantyczny sąsiad Janiny. Tokarczuk wszystkich bohaterów szkicuje z przymrużeniem oka, celowo przejaskrawia opisy postaci. Jej obrazy nie są jednak prześmiewcze, to ciepła, dobroduszna wręcz ironia, pobłażliwe spojrzenie na dziwaków zaludniających małe, zapyziałe miasteczka. Lekkość pióra i słowotwórczy talent Tokarczuk podkreślają tę płaszczyznę powieści.
Moja ocena: 5/6
Olga Tokarczuk, Prowadź swój pług przez kości umarłych, 315 str., Wydawnictwo Literackie 2009.
Moja ocena: 5/6
Olga Tokarczuk, Prowadź swój pług przez kości umarłych, 315 str., Wydawnictwo Literackie 2009.
Ciekawa, napisana sprawnie, z odważną i bezkompromisową bohaterką.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała, a też bałam się po nią sięgnąć, bo Tokarczuk kojarzyła mi się z zupełnie innymi książkami. Czytałam ją kilka lat temu, a wciąż pamiętam wiele scen :)
Bardzo się cieszę, że mamy takie samo zdanie o tej książce:) Pozdrawiam!
UsuńNa pewno przeczytam, koleżanka mi ją bardzo polecała również :) Ja Tokarczuk poznałam niedawno jedynie ,,Szafę", którą kupiłam na spotkaniu autorki z autografem :) Chętnie sięgnę po kolejne jej książki.
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo "Szafa" to jedynie preludium do jej twórczości.
UsuńMnie też się podobała, ale mniej niż inne książki Tokarczuk. Jej klimat bardzo różni się od takich perełek jak „Bieguni”, „Anna In w grobowcach świata” i mój ulubiony „Prawiek”.
OdpowiedzUsuńTak, jest zupełnie inna od pozostałych ale czy to nie świetne, że Tokarczuk jest tak wszechstronna? "Prawiek" muszę sobie powtórzyć, a "Anny" nie czytałam.
UsuńŚwietne, to prawda, zresztą tą najnowszą książką też to chyba potwierdza (nie czytałam jeszcze, ale stoi już na półce, a właściwie na parapecie, zaraz pod ręką, w pełnej gotowości). Ale niektórymi utworami po prostu bardziej trafia w moją wrażliwość :) Ja od „Anny” zaczynałam, przeczytaj, jest piękna!
UsuńKoniecznie, będę miała "Annę" na uwadze!
Usuń"Prowadź swój pług..." jest moim zdaniem słaba, ponieważ jest książką ideologiczną i trochę tendencyjną. Sam pomysł fajny, zagadka wciągająca, ale to trochę takie "czytadło" :)
OdpowiedzUsuńA co jest w niej tendencyjnego według Ciebie? A jeśli pod ideologią widzisz propagowanie wegetarianizmu oraz niezabijania zwierząt, to akurat jestem bardzo a tak.
Usuń