poniedziałek, 19 października 2015

"Bagno" Tomasz Piątek


Bagno Piątka mnie nie wciągnęło. Dawałam mu szansę przez ponad pięćdziesiąt stron ale od jakiegoś już czasu nie męczę się z książkami, które nie dają mi żadnej czytelniczej satysfkacji. 

Główny bohater, architekt wielkiej świątyni budowanej w pobliżu tytułowego bagna, odnajduje tam ciało młodego człowieka. Okazuje się, że to student, pracujący jako rozwoziciel pizzy, którego narrator pobieżnie zna. Dzięki kumplowi w policji, poznanemu podczas projektowania komisariatu, narrator ma bliższy wgląd w śledztwo. Najwięcej informacji dostarczy mu jednak koleżanka, pomysładowczyni wyjątkowego projektu PR, z którym śmierć chłopaka wydaje się mieć coś wspólnego. 

Takie zawiązanie akcji wcale nie jest złe i zapowiadało interesującą powieść, niestety nie byłam w stanie strawić stylu autora. Przydługie dywagacje, rozważania i wynurzenia narratora zwyczajnie mnie nudziły. Akcja rozmywała się na tym tle i spadała na drugi plan. Po tygodniu męczenia zaledwie pięćdziesięciu stron, porzuciłam lekturę.

Bez oceny.

Tomasz Piątek, Bagno, 187 str., Czarne 2004.

2 komentarze:

  1. Ja też przez nią nie przebrnęłam, chociaż naprawdę nie lubię zostawiać zaczętej książki;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszyłaś mnie, bo już żałowałam, że tylko ja jestem taka oporna.

      Usuń