Uwielbiam podglądać półki z książkami, tak samo chętnie zaglądam na okładki czytanych przez innych książek. Tak jestem książkową wojerystką. Naturalną konsekwencją tego zboczenia, jest zamiłowanie do książek o książkach. Na przykład do takich jak ta. Cóż może być lepszego niż lektura o tym, co inni czytali, gdy byli mali, kiedy zaczęli czytać, co ich w książkach fascynowało.
W zależności od wieku opowiadających o swoich lekturach osób, odnajdywałam wspólne książkowe fascynacje. Wiele tytułów się powtarza i większość z nich należało do książek mojego dzieciństwa. Mam jednak wrażenie, a właściwie jestem pewna, że wtedy było po prostu tych książek mniej. Kanon każdego dziecka był niemal oczywisty i wszyscy czytali mniej więcej to samo.
Książka jest pięknie wydana, wzbogacona zdjęciami, rysunkami, okładkami starych wydań - prawdziwa nostalgiczna podróż w przeszłość. Dawkowałam ją sobie przez kilka tygodni, po jednym rozdziale, przypominałam sobie z rozrzewnieniem dokładnie te same okładki, te same ilustracje, które tyle razy przeglądałam.
Nazwiska osób, które zdradzają swoje ulubione tytuły znajdziecie na okładce. Ja jeszcze dodam, że opowiadają oni także o swoich szkolnych przezwiskach, o rodzinie, o czytelniczych rytuałach - bardzo często to zwierzenia bardzo intymne.
Moja ocena: 5/6
Ewa Świerżewska, Jarosław Mikołajewski, Co czytali sobie, kiedy byli mali?, 320 str., Agora SA/Egmont 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz