sobota, 22 października 2016

"Harjunpää i kapłan zła" Matti Yrjänä Joensuu


To jedna z najdziwniejszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Kryminał, nie-kryminał, ale powieść obyczajowa też nie, choć porusza wiele trudnych kwestii. Krótkie rozdziały zachęcają do szybkiej lektury ale mnie ta książka nie ujęła. 

To dziesiąty tom o policjancie Timo Harjunpää, napisany podobno po przerwie i okrzyknięty jako wielki powrót Joensuu. Ale jeśli to jest wielki powrót, to po wcześniejsze tomy nie mam ochoty sięgać. Z drugiej strony to ciekawa książka, zaskakująca konstrukcja, mnóstwo niedopowiedzeń i otwarte zakończenie. Ze względu na te punkty nie żałuję, że ją przeczytałam. 

Tytułowy policjant zajmuje się zagadkowymi przypadkami śmierci w metrze - zupełnie nie związane ze sobą osoby wpadają pod nadjeżdżający na stację pociąg, a dokładnie między jego wagony. Policjanci przyjmują, że nie są to samobójstwa, jednak bardzo trudno znaleźć świadków tych wydarzeń, którzy naprawdę coś zaobserwowali, mimo że metro było pełne.

Konstrukcja powieści ujawnia od samego początku działania sprawcy - fanatyka religijnego, który wierzy w Macierz, ma zdolności hipnotyczne i telepatyczne, a zabójstwa w metrze są jego sposobem składania ofiar. 
Autor prowadzi nas więc trzema nitkami - obserwujemy działania policji, gnoma-szaleńca, który żyje swoją religią oraz słynnego pisarza i jego syna. Ten ostatni wątek jest najbardziej przejmujący. Mikko - pisarz - dorastał w rodzinie bez uczuć, manipulowany przez rodziców, zastraszany i niekochany. Ożenił się z podobną im kobietą, rozstał się z nią i cierpi z powodu braku weny pisarskiej. Jego syn - Matti - mieszka z matką, która traktuje go podobnie jak dziadkowe traktowali ojca. Te dwie postaci są najbardziej tragiczne, bardzo trudno było mi czytać o ich życiu. Opisy drętwoty uczuciowej, braku empatii mają na mnie zdecydowanie zły wpływ. Zagubiony i niepewny Matti łatwo ulega wpływowi kapłana, podobnie jak jego otyła koleżanka.

W tej książce nic do końca nie jest wyjaśnione - przez pierwszych kilkadziesiąt stron czytelnik dopiero układa sobie w głowie porządek wydarzeń, a autor rozpoczyna wątki, porzuca je, rozkłada poszlaki, sugeruje motywy, nie dopowiada.

W mój gust autor nie do końca trafił, choć zauważam w tej książce wiele pozytywów.

Moja ocena: 4/6

Matti Yrjänä Joensuu, Harjunpää i kapłan zła, tł. Bożena Kojro, 320 str., Wydawnictwo Kojro 2005.



2 komentarze:

  1. Miałam już kiedyś tę książkę w rękach, a nawet w domu. Prawdopodobnie wywędrowała w kartonie do biblioteki - żałuję, bo Twój opis bardzo mnie zaintrygował (szczególnie, że codziennie jeżdżę metrem ;)). Lubię też niedopowiedzenia. Kiedyś siegę po tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O szkoda, może uda ci się jeszcze jakoś ją zdobyć? Z biblioteki może?

      Usuń