środa, 16 maja 2018

"Obscenariusz. Wypisy z ksiąg nieczystych" Wojciech Kuczok


Sięgnęłam po tę książkę, zupełnie nie wiedząc, czego się spodziewać. Prawdę mówiąc, spodziewałam się jednego - dobrego języka i w tej kwestii się nie zawiodłam. 
Obscenariusz to językowy majstersztyk, pełen neologizmów, zabaw słowem, nawiązań i zachwycających zdań. Czytając tę powieść, głównie rozsmakowywałam się w stylu, podziwiając, jak zawsze, talent Kuczoka.

Rozczarowała mnie za to treść. Nie chodzi mi tu konkretnie o wątki erotyczne - bo akurat one mi się podobały i ujęły swoim poniekąd nowatorskim ujęciem. Kuczok redukuję tu seks do chuci, pragnienia, żądzy, czynności, do której miłość nie jest konieczna. Co ciekawe zawsze jedną ze stron, tą ogarniętą żądzą jest artysta. Problem w tym, że w tydzień po lekturze niemal nic nie pamiętam z treści, poza owymi scenami erotycznymi może. Nie przypadła mi do gustu nierówność objętościowa opowiadań. Pierwsze, najdłuższe, rozgrywające się w Rosji, najbardziej zapadło mi w pamięć, ale też najmniej mi się podobało. Wiem, że kolejne, w trakcie lektury uznawałam za o wiele ciekawsze i zaskakujące, ale teraz, mimo usiłowań, nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakichkolwiek szczegółów. W pamięci mam zaledwie przebłyski, blade wspomnienia miejsc akcji i nic więcej. I szkoda mi, bo wpadając w zachwyt nad językiem, chciałabym jednak, żeby i treść wywarła na mnie chociaż średnie wrażenie. 

Kuczok nadal pozostanie pisarzem, którego bardzo cenię i na pewno sięgnę po inne jego książki, ale Obscenariusz mogę polecić tylko jako fraszkę, miłą rozrywkę, która jest raczej ornamentem niż głównym dziełem.

Moja ocena: 3/6

Wojciech Kuczok, Obscenariusz. Wypisy z ksiąg nieczystych, 326 str., W.A.B. 2013.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz