środa, 22 maja 2019

"Mundra" Sylwia Szwed


Zachwyciła mnie ta książka. To niby tylko zbiór wywiadów, nic wielkiego, ale trafiła u mnie w gust, temat, zainteresowania, przemyślenia. To książka o kobietach dla kobiet - piszę to z całą świadomością. Ta książka bowiem jest jak opowieści snute w kobiecym kręgu, w czerwonym namiocie, podczas darcia pierza albo w intymnej rozmowie matki i córki. Szwed i jej rozmówczynie dotykają intymności, największego cudu, jaki może przeżyć kobieta, najbardziej skrywanych tajemnic, największych lęków i niewątpliwej rewolucji w życiu, jaką jest ciąża i poród.

Rozmówczynie Szwed to kobiety różnych pokoleń, wykształcone w różnych czasach, warunkach, kulturach. Rzeczywiście najbliższe są mi wypowiedzi położnych współczesnych, tych, które przekonane są, że poród i pierwsze chwile po porodzie mają wpływ na całe życie człowieka. I o ile ze słów tych współczesnych położnych nie dowiedziałam się wiele nowego (aczkolwiek z przyjemnością przeczytałam ich przemyślenia), to z rozmów z starszymi koleżankami po fachu bardzo wiele. Fascynujące opisy nauki przed czy w trakcie wojny, warunki pracy tuż po wojnie, tworzenie izb porodowych, taśmowe porody w PRL-u, a przede wszystkim opinie samych położnych. To, co wydaje się nam teraz być nieludzkim traktowaniem położnic nabiera ram, tła, wyjaśnienia.

Ciekawe, że wszystkie wypowiedzi łączy jedno - poród to intuicyjne działanie położnicy, a praca położnej jest służbą. Każda z wypowiadających się kobiet miała na uwadze dobro matki i dziecka, ale działały w ramach tego, czego się nauczyły i w warunkach, w jakich musiały pracować. 

Zaskakująco dobra książka, polecam!

Moja ocena: 5/6

Sylwia Szwed, Mundra, 304 str., Wydawnictwo Czarne 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz