Babbitt to kolejne spotkanie z noblistą i kolejne udane, choć nie była to lekka lektura. Dużą rolę odegrało tu jednak wydanie z 1981 roku, drobny druk, cienki papier i brak wyszczególnionych dialogów. Moje przyzwyczajone do kindle lub dużej czcionki oczy strajkowały lub odmawiały współpracy, ale udało się i cieszę się, że wybrałam akurat tę pozycję. George F Babbitt to amerykańska wersja pani Dulskiej. Dla niego liczy się rodzina, praca i opinia społeczna oraz przynależność do odpowiedniej klasy. Babbit, dzięki studiom, awansował na drabinie społecznej i za nic na świecie nie chce opuścić tego szczebla, co więcej chce się dopasować, spełnić oczekiwania, być akceptowanym.
Jego życie to egzystencja pełna napięcia - Babbitt musi uważać komu się przymilić, z kim rozmawiać, jak rozmawiać, gdzie jadać śniadania, kogo zapraszać na przyjęcia, u kogo bywać, a kogo unikać. Brak wtedy czasu dla trójki dzieci i znudzonej żony. Tymczasem starsze dzieci to już młodzi dorośli, którzy niekoniecznie chcę spełniać marzenia ojca. Babbit pragnie, by syn został prawnikiem, co jemu nie było dane, choć praca w biurze nieruchomości daje mu sporo satysfakcji i finansową stabilność. Biuro należało do teścia, Babbit jako współudziałowiec zajmuje wysoką pozycję w pracy i na arenie miasteczka.
Lewis opisuje życie Babbitta z ogromną dozą sarkazmu, wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że podśmiewa się ze swojego bohatera i traktuje go z pobłażaniem. Awans społeczny, życie zgodnie z konwenansami i spełnianie oczekiwań nadszarpną psychikę Babbita i skuszą do małego skoku w bok, czyli imprez w podejrzanym towarzystwie, spotkań z kobietą i politycznych wypowiedzi niezgodnych z miasteczkową linią. Próżno mieć jednak nadzieję na wyrwanie się z unormowanego życia nudy i zasad, Babbit nie ma w sobie tej siły, zresztą najpewniej jej nigdy nie pragnął mieć.
Lewis napisał tę powieść około stu lat temu, ale to niezwykłe, jak bardzo jest nadal aktualna. Babbitt jako oportunista, szowinista, wielbiciel moralności, której brak w jego interesach, dostosowany do obowiązujących norm i zachowań nadal żyje. Wiele z jego wypowiedzi jest niemal identycznych z tymi, które słychać z ust polskich polityków. Co ciekawe, powieść Lewisa stanowi świetną bazę, by zrozumieć, jak funkcjonuje USA. Ta lektura otwiera oczy na wiele mechanizmów, które ukształtowały to społeczeństwo - sporo tu odniesień to emigracji i jeszcze dość młodego ducha amerykańskiego.
Moja ocena: 4,5/6
Sinclair Lewis, Babbitt, tł. Daisy Bródy, 330 str., rowohlt 1981.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz