niedziela, 16 stycznia 2022

"The Night Watchman" Louise Erdrich

 


Ta książka nie była moim świadomym wyborem, moje koleżanki z klubu książkowego się na nią zdecydowały, a ja podeszłam do niej sceptycznie. Bo nie był to mój pierwszy wybór. Bo znów musiałam czytać po angielsku, na co niespecjalnie miałam ochotę. I nie wiem, czy to nie moje nastawienie zaważyło na tym, jak mi się ta książka podobała. Bo niestety nie podobała mi się wcale. Bardzo długo męczyłam się z tą lekturą, gdyby nie klub, z pewnością bym ją porzuciła. 

Louise Erdrich oparła się w tej powieści na historii swojego dziadka, który walczył przeciwko odebraniu prawa własności rdzennym mieszkańcom Północnej Dakoty w latach 50. ubiegłego wieku. Rząd stanowy planuje zmianę umowy z należącymi do szczepu Chippewa mieszkańcami rezerwatu, która ma im nadać rzekomą niezależność. Będzie ona jednak oznaczała, że członkowie plemiona sami muszą finansować drogi, szkoły i ochronę zdrowia. Gdy wyznaczano jednak granice rezerwatu, przydzielono im ziemie najmniej urodzajne i odebrano dostęp do wody. Główny bohater Thomas, którego pierwowzorem jest dziadek autorki, pracuje jako stróż nocny w fabryce łożysk do zegarków i dla przemysłu wojennego, uprawia nieurodzajną ziemię i walczy o prawa Chippewa. 

Erdrich ukazuje życie w rezerwacie w okresie przełomu, gdy stare zabiera, a nowe przejmuje główną rolę. To co nowe wmuszane jest rdzennym mieszkańcom przez Amerykanów - to internat, do którego uczęszczają dzieci, to bieda i brak perspektyw, to zamieranie języka, to zmuszanie do prostytucji, to rasizm i alkoholizm. Z tej powieści wyłania się smutny obraz wymierającej kultury, kultury systematycznie duszonej przez wszechobecnych Amerykanów. Bardzo ciekawe są także rozważania o poczuciu przynależności do danego kraju, o tym, kim jest Amerykanin i czy rdzenni mieszkańcy w ogóle chcą być tak nazywani.

Autorka przedstawia tę szeroką gamę problemów na podstawie kilku mieszkanek i mieszkańców rezerwatu. Jest rezolutna Pixie, jej przywiązana do tradycji matka, brat i zaginiona w mieście siostra oraz ojciec pijak, jest Wood Mountain - bokser oraz jego trener, którego zamiary nie zawsze są szczere. Są koleżanki Pixie oraz oczywiście Thomas i Rose - jego żona. Są także duchy i zwierzęta, które potrafią mówić. 

Erdrich nie ułatwia lektury, przeplatając narrację między Pixie i Thomasem, wprowadzając jednak także inne głosy, a także cytaty i fragmenty listów czy aktów prawnych. Najciekawsze były dla mnie fragmenty o życiu w rodzinie Pixie, o jej matce, która mówiła w języku Chippewa, uprawiała zioła i wciąż tęskniła za życiem nomadki, o wizytach u lekarza i pierwszym wyjeździe do miasta. Wątek Thomasa trafił do mnie mniej, nie przypadły mi do gustu jego wizje, a fragmenty polityczne potrafiły być ciężko strawne. 

To nie jest oczywiście zła książka, obiektywnie patrząc, ale zupełnie nie trafiła w mój gust, a sama narracja mnie nie porwała. 

Moja ocena: 3/6

Louise Erdrich, The Night Watchman, 464 str., HarperCollins 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz