Nikolski to opowieść o trzech osobach, których na pozór nic nie łączy. Jest antykwariusz, którego jedynym wspomnieniem ojca jest tandetny kompas, jest także Noah wychowany w kamperze poruszającym się w rytmie pór roku po bezdrożach Kanady i jest Joyce - potomkini piratów, wychowana przez ojca i dziadka.
Tę trójkę łączą skomplikowane więzy rodzinne, ale nigdy się o tym nie dowiedzą. Będą krążyć wokół siebie, spotykać się i potykać się o siebie, podążając za własnym losem i przeznaczeniem. Wszyscy będą szukać - nie tylko sensu życia, ale przedmiotów, odpowiednio: książek, artefaktów z przeszłości i części komputerowych. Nikolski to powieść o szukaniu właśnie - to szukanie polega na umieszczaniu własnej egzystencji w szerszym kontekście, a także na odnajdywaniu własnej ścieżki z dala od rodziny (często niepełnej). To także rozważanie o tym, na ile pochodzenie i skład DNA ma wpływ na nasze życie. Czy dzielenie genotypu uczyni z nas podobnymi ludźmi, osobami o takich samych zainteresowaniach? A może paradoksalnie oddali nas od siebie jeszcze bardziej?
Mimo tych ciekawych dla mnie założeń, powieść Dicknera mnie nie ujęła i raczej nie będę jej po latach wspominać. Podobało mi się wprawdzie nawiązanie do wielu kanadyjskich problemów: rdzenni mieszkańcy, piraci, przesiedlenia, ale są one w tej książce jedynie dodatkiem, tłem, a nie głównym tematem. Podobała mi się także przeplatająca narracja, chętnie odkrywałam połączenia między bohaterami, ale same postaci mnie nie ujęły. Nie mogę Nikolskiemu w zasadzie nic zarzucić, to dobrze napisana proza, z twistem, łamigłówką, wieloma wątkami, ale jednak czegoś (tylko czego?) tu zabrakło.
Moja ocena: 4/6
Nicolas Dickner, Nikolski, tł. Andreas Jandl, 304 str., Frankfurter Verlagsanstalt 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz