W tytule mamy autobiografię, a ta książka jednak rasową autobiografią nie jest. To autobiograficzna opowieść stworzona przez dwóch mężczyzn, oparta na dialogach, rozmowach, przemyśleniach, filmach, wiedzy i doświadczeniu. Ta koncepcja wydała mi się o tyle nietypowa, że, słuchając tej książki, dopiero stopniowo orientowałam się w jej konstrukcji, w tym, że nie jest to autobiografia spisana tylko i wyłącznie przez Pustelnika. Taka perspektywa jest jednak ciekawa, wzbogacająca.
Nazwisko Pustelnika było mi oczywiście znane, ale nie miałam wiele pojęcia na temat jego życia i osiągnięć górskich. Nie zdawałam sobie sprawy, że należy on do tych himalaistów, którzy na swój sukces musieli czekać wiele lat i osiągnęli go dopiero w, jak na wspinaczy, późnym wieku. Ta książka to opowieść nie tylko o górach, lecz o życiu. O chorowitym chłopcu, wychuchanym jedynaku, o człowieku na rozdrożu między karierką naukową, górską, a rodziną, o człowieku wątpiącym, pełnym leków i wreszcie o determinacji, walce, odszukiwaniu tego, co daje szczęście.
Pustelnik pięknie mówi o górach, o swoich słabościach, o walce, pocie, znoju, o sukcesach, ale także o rodzinie, dla której nigdy go nie było. Jego wypowiedzi o byłej żonie i synach pełne są miłości, zrozumienia, pokory. Podobnie ma się sprawa ze wspomnieniami o kolegach - himalaistach. Widać w nich respekt i empatię.
Z przyjemnością wysłuchałam tej książki i poznałam kolejną sylwetkę ze świata polskiego himalaizmu.
Moja ocena: 5/6
Piotr Pustelnik, Piotr Trybalski, Ja, pustelnik. Autobiografia, czyt. Ireneusz Czop, 504 str., Wydawnictwo Literackie 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz