środa, 25 stycznia 2023

"Głód" Roxane Gay

 


Moje pierwsze spotkanie z prozą Gay było wielce satysfakcjonujące. Zachwyciły mnie kobiece portrety, które naszkicowała w swoich opowiadaniach. Niestety, jak to zwykle bywa, dość długo zwlekałam z lekturą Głodu - oczywiście niepotrzebnie. Głód to również portret kobiety - portret samej autorki, która ze szczerością i bez ogródek opisuje swoje życie i swoje ciało. Roxane Gay została jako dwunastolatka brutalnie zgwałcona  i nikomu o tym nie opowiedziała. To wydarzenie zaważyło na jej dalszym życiu - na poczuciu własnej wartości, drodze, jaką obrała i na tym, jak zmieniło się jej ciało. Mała Roxane zaczęła bowiem jeść, by ukryć swoje ciało i swoją kobiecość. Jej życie po, to jej życie z ogromną tuszą i jeszcze większą traumą. 

Gay rozdział po rozdziale obnaża siebie i swoje ja. Opisuje swoje najskrytsze odczucia, swoją skomplikowaną drogę do dorosłości i do zostania pisarką. I oczywiście opisuje swoje ciało i wszystkie aspekty życia z tak wielką nadwagą. Poczynając od spraw praktycznych jak meble, wyposażenie domu, podróże, poruszanie się, stroje, a kończąc na zdrowiu i wizytach u lekarza. Amerykanka opisuje jak jej wygląd determinuje jej kontakty międzyludzkie - to nie tylko pierwsze wrażenie, ale także niemożność towarzyszenia podczas wspólnych wyjść, spacerów czy wędrówek. Gay jest pod każdym względem osobą dużą - ma aż 190 cm wzrostu, ale całe życie próbuje się ukrywać, wtapiać w tło, stać się niewidzialną. Opowieść Gay mimo wyżej wspomnianej brutalnej szczerości nie odsłania wszystkiego, wiele tematów tylko delikatnie zaznacza, sugeruje. Autorka świetnie panuje nad tym, co chce przekazać i nawet jeśli można mieć wrażenie, że czasem się powtarza, to gdy przyjrzeć się dokładniej, widać, że ukazuje różne aspekty tej samej kwestii.

Głód to książka pełna gniewu, wściekłości, rozczarowania. Gay nie sili się, by przedstawić samą siebie jako osobę pozytywną czy sympatyczną. Pokazuje swoje uczucia, słabości, rozterki. Pozycjonuje siebie w ruchu ciałopozytywności, będąc świadomą swojej trudnej roli. Mimo że walczy o akceptację ciała i nieocenianie przez ten pryzmat, to równocześnie pragnie zrzucić kilogramy - opisuje diety, katowanie się ćwiczeniami. Podobnie dwuznaczna jest rola jej rodziny - kochającej, zawsze gotowej do pomocy, ale ciągle zaznaczającej jej problem i sugerującej sposoby na walkę z nim. 

Mimo że staram się o większość świadomość w kwestii ciała, akceptacji i pozytywnego przekazu, to Roxane Gay przekazała mi wiele nowych aspektów tego problemu. Nie znam ich z autopsji i faktycznie nie przyszły mi na myśl - mówię tu na przykład o kwestii wyjść do restauracji czy na spotkanie z czytelnikami i lęku przed tym, jak dane miejsce jest umeblowane. 

To poruszająca, ważna książka. Lektura obowiązkowa.

Moja ocena: 6/6

Roxane Gay, Głód, tł. Anna Dzierzgowska, 320 str., Wydawnictwo Cyranka 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz