Wyspa kobiet morza to wspaniała powieść z ogromnym kontekstem historycznym, która budzi wiele emocji, porusza i wciąga bez reszty. Lisa See umieściła jej akcję na koreańskiej wyspie Jeju, która słynie z haenyeo - kobiet, których praca polega na nurkowaniu w poszukiwaniu morskich stworzeń. See rozpoczyna opowieść w latach 40. XX wieku, opisując przyjaźń dwóch dziewczynek. Young-sook i Mi-jię różni niemal wszystko, ale ich przypadkowe spotkanie zakończy się głęboką przyjaźnią. Dziewczynki razem zostaną nurkowymi dziećmi i wraz z matką tej pierwszej będą zgłębiać tajniki tego nietypowego zajęcia. Lisa See prowadzi narrację dwutorowo - opisuje przyjaźń i życie przyjaciółek w połowie XX wieku oraz aktualne losy osiemdziesięciopięcioletniej Young-sook. Stopniowo dowiadujemy się, co zaszło między kobietami i doprowadziło do zgorzknienia staruszki. Ta historia jest fascynująca, porywająca i poruszająca, ale prawdziwej głębi i wartości dodaje jej dopiero kontekst historyczny i kulturowy.
Lisa See stworzyła fascynujący obraz koreańskiej społeczności na wyspie Jeju - matriarchalna kultura, w której narodziny dziewczynki to święto, była wyjątkowa na tle całej Korei. Poznajemy codzienne życie, przekonania, sposób prowadzenia gospodarstwa domowego, potrawy oraz oczywiście pracę kobiet na morzu. Te opisy są fascynujące i bardzo autentyczne, pojawiają się mimochodem, ilustrując życie rodzin. See umieściła historię przyjaciółek w kontekście historycznym, wprowadzając sytuację wyspy podczas II wojny światowej i po niej. To tragicznie dzieje, związane z represjami, prześladowaniami, masowymi egzekucjami - trudno mi było o tym czytać, ale cieszę się, że mogłam bliżej poznać te wydarzenia. W tej kwestii ta książka przypominała mi nieco Pachinko. I tutaj historia dotknie bohaterki i zmieni ich życie. Będą musiały żyć z traumą i nigdy nie wymażą z pamięci tragicznych wydarzeń.
Mimo że nie brak tu bardzo smutnych sytuacji oraz zwrotów historii, które głęboko dotykają bohaterki, to nie miałam poczucia, że losy kobiet są konstruktem wyobraźni autorki, stworzonym po to, by trzymać w napięciu czytelniczkę. Życie Young-sook i Mi-jii wydało mi się być autentyczne, prawdziwe, z jednej strony zwykłe, a z drugiej gorzkie i naznaczone chichotem historii.
Wyspa kobiet morza to również opowieść o kobietach, o ich głębokiej więzi, o ich spojrzeniu na świat i o tym, jak własne pragnienia i marzenia umiejscawiają w ramach kultury, w której przyszło im życia. To także powieść o siostrzeństwie - wsparciu, rozmowach, bliskości, jaką dawało im wspólne przebywanie w pracy. To także powieść o przemijaniu - życia, kultury, zwyczajów. Powieść o zmianie, którą trzeba przyjąć z pokorą i zrozumieniem. Bardzo piękna powieść.
Moja ocena: 6/6
Lisa See, Wyspa kobiet morza, tł. Joanna Hryniewska, czyt. Aneta Todoruczk, 420 str., Świat Książki 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz