Rak piersi to diagnoza, która niewątpliwie wywraca całe życie osoby chorej do góry nogami i skłania do przemyśleń, przewartościowania siebie i swoich przekonań, ale w przypadku autorki też do przyjrzenia się sytuacji kobiet pod tym aspektem. Lorde w swojej książce zamieściła fragmenty swojego pamiętnika oraz eseje, które powstały w okresie choroby.
To bardzo osobiste zapiski i spostrzeżenia dotyczące jej ciała, zmian, seksualności, postrzegania siebie, które prędko jednak rozszerzają się na opis obrazu kobiety w społeczeństwie w ogóle. Lorde dostrzega ozdobną rolę kobiety, która po mastektomii jak najprędzej musi nosić protezę, by zachować estetyczny wygląd, by cieszyć oko innych. To doświadczenie jest punktem wyjścia do poruszenia całej gamy tematów. Lorde wychodzi z głęboko osobistego doświadczenia, z ogromną dozą empatii, delikatności, poetycko opisuje swoje przeżycia, zmagania wewnętrzne, cierpienie fizyczne czy proces podejmowania decyzji. Te prywatne zmagania szybko jednak nabierają szerokiej perspektywy - doświadczenia ogólnokobiecego. Lorde spotyka kobiety, które doświadczyły tej samej choroby, ale inaczej ją przeżywają, inaczej kanalizują swoje przeżycia. Ogromną rolę odgrywa w jej procesie rekonwalescencji przyjaźń i siostrzeństwo.
Ten szerszy wymiar książki, który tematyzuje dyskryminację ze względu na płeć, kolor skóry czy nawet orientację seksualną jest wciąż bardzo aktualny, a przecież Dzienniki raka powstały w latach 70.! Lorde apeluje tu o sprawczość, o przekuwaniu złości w czyny, o działanie i głoszenie swoich bolączek, niesprawiedliwości, spostrzeżeń. Ale i tu jest to język ciepły, delikatny, ale na pewno nie pozbawiony mocy. To właśnie w tej poetyckości i wyczuciu leży największa siła. Warto!
Moja ocena: 5/6
Audre Lorde, Dzienniki raka, tł. Anna Dzierzgowska, 160 str. FameArt 2022.
Lubię książki z niepozornymi okładkami :) Wygląda bardzo ciekawie :) Pozdrawiam ja i Eltrox
OdpowiedzUsuń