Zofia Sadowska była postacią niewątpliwie ekscentryczną, kobietą niezwykle odważną, mądrą i bezkompromisową. Urodzona na końcu XIX wieku wyprzedzała swoje czasy - była pierwszą lekarką z doktoratem uzyskanym na uniwersytecie w St. Petersburgu, działaczką feministyczną i polityczną, pasjonatką motoryzacji, aktywistką i wreszcie lesbijką. Dodatkowo nie była osobą o łatwym charakterze - potrafiła walczyć o swoje i na pewno nie wpisywała się w kobiece kanony.
Największy skandal w Warszawie wywołał fakt, że Sadowska jako lekarka rzekomo zarażała pacjentki homoseksualizmem i uwodziła inna kobiety. Te oskarżenia spowodowały, że Sadowska wytoczyła proces dziennikarzom ówczesnych szmatławców. Większa część tej książki to właśnie relacje z tego procesu. Jako że nie zachowały się akta, Szot opiera się na doniesieniach dziennikarskich i krążących ówcześnie po Warszawie plotkach. Z tych relacji wyłania się stosunek do homoseksualizmu w międzywojennej Polsce - postawy były zresztą różnorodne, od całkowicie potępiających po takie, które nie dostrzegały związku między pracą lekarki, a jej życiem prywatnym.
Sadowska to niewątpliwie ciekawa i nietuzinkowa postać i aż dziw, że wszystkie niemal informacje o niej zostały wymazane, zwłaszcza te o działalności feministycznej i politycznej. Autor wykonał tytaniczną pracę, przeglądając wiele roczników czasopism i gazet, akt, listów i doniesień. Widać to zresztą w samej książce, która wręcz naszpikowana jest cytatami. Ja tego reportażu słuchałam i ten fakt nie był dla mnie aż tak dostrzegalny, bo różnica między słowami autora a cytatami po prostu się rozpływała, ale faktycznie treści autorskie ograniczają się tylko do komentarza to przytaczanych wypowiedzi.
To nie jest porywająca książka, podejrzewam, że lektura może być nawet dość nużąca, dlatego cieszę się, że miałam możliwość wysłuchania audiobooka.
Moja ocena: 3,5/6
Wojciech Szot, Panna doktór Sadowska, czyt. Filip Kosior, 384 str., Wydawnictwo Dowody na Istnienie 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz