Arsim mieszka w Prisztinie, jest młodym studentem, marzy o pisaniu książek, ma żonę i jest Albańczykiem. Pewnego dnia w kawiarni przypadkiem poznaje Miloša – studenta medycyny i Serba. Taka kombinacja narodowości z końcem lat 90. nie wróży niczego dobrego, a jeszcze gorzej wróży, że obaj się w sobie zakochują. Rozpoczyna się karkołomny związek, zwłaszcza, że żona Arsima zachodzi w ciążę, a wojna jest na wyciągnięcie ręki. Rodzina Arsima decyduje się na ucieczkę, Miloš zostaje.
Statovci opowiada tę historię z perspektywy Arsima, Miloša poznajemy dzięki zapiskom z jego dziennika. To wszystko przeplatane jest regionalną legendą o Bolli – wężokształtnym stworze, diable, która stanowi swoistą metaforę związku obojga. Obaj mężczyźni wplątani są w niejednoznaczne sytuacje, obaj walczą z traumami. Arsima nie sposób polubić, jego wybory są egoistyczne, nieprzemyślane, zarazem to postać bardzo autentyczna, ludzka. Ktoś, kto się myli, popełnia błędy, miota się w życiu, żyje mrzonkami. Pozornie ten bardziej pozytywny Miloš jest ofiarą wojny, straumatyzowany nie ma szans na dalsze, normalne życie, a z jego zapisków wynika bardzo niejednoznaczny obraz. Równie ciekawa jest postać Ajsze – żony Arsima. To fantastycznie skonstruowany charakter, kobieta, która się rozwija, rośnie wraz ze swoimi zadaniami.
Niewidzialni to językowy majstersztyk, Statovci nie boi się przeskoków w czasie, dwutorowej narracji, wplatania legend i peozji, doskonale panując nad swoją powieścią. Równocześnie historia obu mężczyzn jest poruszająca i skłania do przemyśleń na temat uwikłania w historii, naszych wyborów, odpowiedzialności za drugą osobę, słabości.... Dobra proza, polecam.
Moja ocena: 5/6
Pajtim Statovci, Niewidzialni, tł. Adam Sandach, 240 str., Wydawnictwo Pauza 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz