czwartek, 13 lutego 2025

"Rekin z parku Yoyogi" Joanna Bator


Tę książkę kupiłam dawno, zaraz po lekturze "Japońskiego wachlarza", który bardzo mi się spodobał. W przypadku tej pozycji jednak potwierdziła się maksyma, że nie należy wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. O ile pierwszy zbiór był świeży i interesujący, to ten bardziej jest popłuczynami po tamtych tekstach. Owszem jest tu kilka ciekawszych rozdziałów, ale rozpływają się w powtarzalności i krążeniu wokół tych samych tematów. 

Pierwszym błędem jest sprzedawanie tej książki jako reportaż, bo to zbiór krótkich felietonów, w których często to autorka gra główne skrzypce, co samo w sobie nie jest złe, a często interesujące. Taka osobista perspektywa mi pasuje, ale dobrze jest być jej świadomą, sięgając po książkę.

Największym problemem tej książki jest jej powtarzalność. Bator wciąż i wciąż chwyta te same tematy – Murakami przewija się niemal na każdej stronie. Podobnie jest z fenomenem otaku, któremu poświęcona jest trzecia część książki. Z jednej strony to najbardziej spójny fragment, analizujący jedno zjawisko, ale z drugiej autorka ślizga się po temacie, dochodząc wciąż do tych samych wniosków. Czytanie tego było dla mnie bardzo nużące. 

Nawet jeśli podczas lektury doceniałam niektóre z rozdziałów, to jakiś czas po niej pamiętam tylko te irytujące felietony. Niestety nawet zręczne pióro Bator nie uratowało tej książki. Myślę, że dużo lepszym wyborem byłaby publikacja pojedynczych tekstów (jak to miało miejsce w przypadku niektórych) i odpuszczenie tworzenia z nich zbioru. Jestem przekonana, że gdybym czytała je osobno w odstępie czasowym, dużo bardziej bym je doceniła.

Moja ocena: 3/6

Joanna Bator, Rekin z parku Yoyogi, 236 str., Wydawnictwo W.A.B. 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz