Maria pozbierała się po tragicznej śmierci męża, dalej pracuje, wykłada, sama wychowuje córki i zakochuje się. Niestety wybranek jej serca ma żonę i dzieci. Co gorsza zazdrosną i podejrzliwą żonę. Marie i Paul świetnie się rozumieją na płaszczyźnie osobistej, ale co ważniejsze, także na zawodowej. Niestety opinii publicznej nie podoba się ten romans, a ujawnienie przez zazdrosną żonę listów kochanków wywołuje skandal. Jest on tak wielki, że grozi niemożnością przyjęcia przez Marię Nagrody Nobla. Tę opowieść przeplata historia młodej Manii, która jako osiemnastolatka przyjmuje posadę guwernantki na dworku gdzieś za Ciechanowem. Tam zakochuje się w synu chlebodawców, co wywołuje ostry sprzeciw tych ostatnich. Maria i Kazio trwają jednak w swojej miłości, ale do czasu.
Zyskowska naprzemiennie snuje te dwa wątki, próbując ukazać Skłodowską jako kobietę, kochankę, matkę, zwykłą osobę, którą targają namiętności, zmartwienia i rozterki. To kobieta, która żyje w czasach, gdy wciąż musi udowadniać, że jest tyle samo warta, co mężczyzna, że jej życie prywatne nie ma nic wspólnego z zawodowym, że ma prawo do miłości i do nauki. Praca naukowa noblistki nie odgrywa w tej książce pierwszych skrzypiec, jest obecna, ale autorka pragnie pokazać Marię, która jest normalną kobietą, a nie papierową geniuszką. W tym celu zapewne przejrzała mnóstwo materiałów, ale także w wielkim stopniu wsparła się własną fantazją, by stworzyć dialogi, przemyślenia i konkretne sytuacje.
To nie jest powieść, po którą sięgnęłabym z własnej inicjatywy, skusiła mnie akcja czytaj.pl i po lekturze mam odczucie, że jednak nie jest to literatura dla mnie. Gdyby ta historia nie dotyczyła Marii Skłodowskiej-Curie, zapewne porzuciłabym ją po kilku stronach jako obyczajówkę z mocnym wątkiem romansowym. Nie mam też poczucia, czy faktycznie czegoś się o naukowczyni dowiedziałam, bo przecież jej postać jest w dużej mierze produktem wyobraźni autorki. Owszem nie miałam pojęcia o romansie i nie wiedziałam wiele o rodzeństwie Skłodowskiej, ale z drugiej strony takich kwestii wolę dowiadywać się z biografii. Z tych powodów kończę te lekturę z mieszanymi uczuciami.
Moja ocena: 3,5/6
Katarzyna Zyskowska, Alchemia, 364 str., Wydawnictwo Znak Literanova 2024.

Zastanawiam się teraz, kiedy ostatnio czytałam powieść biograficzną i nie potrafię sobie przypomnieć. Podobnie jak ty, w przypadku prawdziwych osób, wolę się o ich życiu dowiadywać z biografii. Jednak jest całkiem sporo osób, które po tego typu powieści sięgają i jestem ciekawa, co powoduje że sięgają po kolejne. Będę musiała zapytać następnym razem, gdy spotkam ich amatorkę
OdpowiedzUsuń