Bardzo lubię prozę Tokarczuk, więc z wielką chęcią sięgnęłam po jej kolejną pozycje. "Ostatnie historie" to trzy opowieści kobiet (matki, córki i wnuczki), które natykają się na śmierć. Fakt ten jest dla nich powodem rozważań nad własnym życiem. Tokarczuk snuje wiele wątków i dygresji, podrzuca ciekawe spojrzenie na wiele spraw, wciąga w filozoficzne rozważania, równocześnie dość leniwie opowiadając życie bohaterek. Autorka nawiązuje do tematu wypędzeń - dla mnie bardzo ciekawego.
Właściwie nie mam nic tej książce do zarzucenia. Niczego jej nie brak i jak przystało na Tokarczuk jest świetnie napisana. Dla mnie jednak ma chyba zbyt dużo "głębi". Przytłacza mnie wręcz nadmiar filozoficznych rozważań wśród których czasami wręcz traciłam orientację. Ale może to tylko nieodpowiedni moment na tą książkę i być może zachwyciłaby mnie w "innych okolicznościach przyrody".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz