Szósty kryminał z Erlendurem Sveinssonem w roli głównej zaczyna się dość zagadkowo - jezioro na południe od Reykjaviku traci wodę. To zagadaka hydrologiczno-geologiczna. Dlatego też poziom wody regularnie sprawdzany jest przez hydrologów. Pewnego dnia jednak ustępująca woda ukazuje leżący na dnie szkielet. Co więcej szkielet przywiązany jest do starego rosyjskiego urządzenia podsłuchowego, a w czaszce jest dziura. Erlendur postanawia rozwikłać tę zagadkę i trafia na niewyjaśnione przypadki zaginięć z lat sześćdziesiątych. Tematyka zaginięć od dawna go interesuje ze względu na wydarzenia z dzieciństwa więc niezmordowanie próbuje dowiedzieć się prawdy o szkielecie i mężczyźnie, który kiedyś nie wrócił do ukochanej. Śledztwo prowadzi go do byłego NRD, jest zmuszony zagłębić się w mody szpiegowskie Stasi i środowisko islandzkich socjalistów. Równocześnie dręczą go myśli, dotyczące jego dzieci, szcególnie Evy. Dużo tu prywatności Erlendura - myśli o życiu, losie, wpływie na wydarzenia. Podobało mi się. Zagadka ciekawa, bo z szerokim tłem historycznym a tożsamość szkieletu do końca niemal pozostaje tajemnicą.
Arnaldur Indriðason, Kältezone, tł. Coletta Bürling, Lübbe.
kurcze trzeba sie tym panem zaineteresować. Ale jak widze Ty masz wiekszy dostep do jego ksiazek.
OdpowiedzUsuńMary tylko dlatego, źe czytam go po niemiecku:)
OdpowiedzUsuńno właśnie. Widać że w Niemczech jest dużo lepszy dostęp do jego ksiazek. No ale może i w Polsce sie ruszy i trochę wiecej pozycji sie pojawi.
OdpowiedzUsuńO, po niemiecku! Trzeba spróbować - i połączę przyjemne z pożytecznym :)
OdpowiedzUsuń2lewastrona na pewno! Literatura islandyka w ogóle cieszy się w Niemczech popularnością i tłumaczonych jest wielu pisarzy a w roku 2011 Islandia będzie gościem honorwym targów książki we Frankfurcie więc to ogromne wydarzenie.
OdpowiedzUsuńJoanno zachęcam!