Preczytałam. Wymęczyłam. Nie lubię poezji. I już. A poezja Walcotta nie jest tym rodzajem poezji, która potrafi zachęcić takich opornych czytelników jak ja.
Zbiorek, który czytałam zawiera wybrane wiersze z trzech różnych książek, więc daje pewnie ogólny pogląd na twórczość Walcotta. Owszem zorientowałam się, że dominującą tematyką jest poszukiwanie tożsamości narodowej i utrata ojczyzny ale nawet posłowie tłumacza nie rozjaśniło mi przeczytanych wierszy, co gorsza myśli tak mi uciekały, że nie dokończyłam owego posłowia czytać. Gdyby nie noblowski plan, pewnie nigdy bym nie sięgnęła po wiersze Walcotta i nawet teraz, mimo że je przeczytałam, z czystym sumieniem nie mogę tak powiedzieć. Szkoda. Ciekawa jestem czy jeszcze ktoś zmierzy się z Walcottem i podzieli swoimi spotrzeżeniami?
Derek Walcott, Das Königreich des Sternapfels, tł. Klaus Martens, 98 str., Hanser.
Szkoda. Ja bardzo lubię wiersze Walcotta. Faktem jest, że jego wiersze nie są łatwe, przynajmniej nie wszystkie. Jest też sporo, których zbytnio nie lubię, być może tomik był tak pechowo skomponowany, że akurat sporo taikch się trafiło.
OdpowiedzUsuńPadmo u mnie to pewnie wina tego, że ja w ogóle za wierszami nie przepadam i poezji unikam. NO szkoda.
OdpowiedzUsuń