To już trzecia książka Tsokosa, w której opisuje niezwykłe i nietypowe przypadki, z którymi miał do czynienia podczas swojej pracy medyka sądowego. Tym razem poświęca jednak każdemu z nich więcej miejsca.
Każdy rozdział to jedna historia - Tsokos wraca do przeszłości, kusi się o rekonstrukcję tła, warunków życia oraz otoczenia ofiar i sprawców. Najciekawsza jest jednak psychologiczna analiza zarówno sprawcy jak i ofiary. Rozdziały mogłyby stanowić kanwę kryminałów, autor jednak nie odbiega od faktów, ściśle trzyma się realiów i bardzo dba o to, by nie ubarwić opowiadanych historii. Podjęte przez niego zabiegi nie mają na celu ufikcyjnienia prawdziwych przecież losów, lecz nakreślenie możliwie szerokiego tła, by wyjaśnić przebieg śledztwa, a przede wszystkim wyniki obdukcji i jej wyników.
Ponieważ Tsokos pracuje w Berlinie, kilka z opisywanych przez niego przypadków, mimo zmiany podstawowych faktów, było łatwo rozpoznawalnych. Zaskakujący jest kontrast między informacjami podawanymi przez prasę, a rzeczowym, surowym językiem autora. Tutaj liczą się tylko fakty, a nie sensacyjne informacje.
Autor tak dobrał opisane przypadki, by ukazać szerokie możliwości medycyny sądowej - użycie różnych technik, takich jak na przykład rezonansu magnetycznego. Książka Tsokosa to także powieść o ludzkiej psychice, o tym, że nie każde przestępstwo musi się nim okazać, że nie każda ofiara nią jest i że inwencja ludzka nie zna granic.
Świetna, ciekawa lektura, ale ponownie na pewno nie dla osób wrażliwych na taką tematykę.
Moja ocena: 5/6
Michael Tsokos, Die Klaviatur des Todes, 336 str., Knaur 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz