wtorek, 21 czerwca 2022

"Zbuduj swój dom wokół mojego ciała" Violet Kupersmith

 


Ta książka została wybrana przez mój angielski klub książkowy niemal równocześnie z jej polską premierą, co mnie ucieszyło, bo mogłam sięgnął po polski przekład. I dobrze, że tak zrobiłam, bo to wymagająca lektura i nie wiem, czy podołałabym jej po angielsku.

Kupersmith snuje opowieść o Winnie - pół-Amerykance, pół-Wietnamce, która po ukończeniu szkoły przyjeżdża do Sajgonu, gdzie przyjmuje posadę nauczycielki angielskiego. Winnie jednak nie jest dobrą nauczycielką, nawet nie stara się taką być, jej lekcje to fikcja, podobnie jak jej życie. Kobieta przesiaduje w swoim pokoju lub kawiarniach, nie nawiązuje znajomości, nie bierze udziału w żadnych zajęciach, zwyczajnie wegetuje. Autorka niespecjalnie sili się na wyjaśnienie tego stanu rzeczy. Możemy się domyślać, że dziewczyna przeżywa kryzys tożsamościowy, że szuka swojej drogi życiowej, ale czy tak na pewno jest, nie wiemy. Po tym jak Winnie decyduje się na wyjście z innymi nauczycielami i przeżywa kilka przypadkowych przygód, znika.

Równocześnie Kupersmith przerzuca akcję wstecz na wiele lat przed zniknięciem Winnie, opisując wydarzenia z małej wioski na północ od Sajgonu. To tam ginie na plantacji kauczuku młoda dziewczyna. To tam mieszaka trójka przyjaciół - przekorna Binh i bracia Long i Tang. To tam dzieją się dziwne rzeczy, a kauczukowy las zasiedlają kobry. Jedynym ratunkiem jest wróżbiarz z Sajgonu, który być może pomoże wykryć powiązania między przeszłością a teraźniejszością. 

Autorka balansuje między tymi wydarzeniami, zwodząc czytelniczkę i czytelnika. Bardzo trudno się zorientować w osi czasu i w powiązaniach między wszystkimi postaciami, zwłaszcza, że sporą rolę odgrywają tu wierzenia i życie paranormalne. Mnie szczególnie przeszkadzało jednak to, że główne postaci, przede wszystkim Winnie, nie mają wyraźnie zarysowanych charakterów - nie znamy motywacji jej działań, nie znamy myśli czy marzeń. To zupełnie neutralna, przeźroczysta osoba i nawet zaczęłam podejrzewać, że ta kreacja była celowa, ale niestety mnie nie przekonała. 

Inną kwestią jest cały wietnamski anturaż, te wierzenia, węże, przesądy są ciekawe, ale nie mogłam pozbyć się wrażenia, że widziane są z perspektywy cudzoziemki i służą egzotyzacji, a nie faktycznemu umiejscowieniu akcji. Autorka wprawdzie jest pół-Wietnamką, ale wychowaną w USA i moim zdaniem to w tej fabule wyraźnie widać. 

Lust but not least - zupełnie nie ujęła mnie przedstawiona w tej powieści historia. Nie byłam zainteresowana, co się stało z Winnie, ani tym, co się wydarzyło we wiosce wiele lat wcześniej. A zakończenie nie stanowiło dla mnie ani katharsis ani nie dało jednoznacznego wyjaśnienia. 

Moja ocena: 2/6


Violet Kupersmith, Zbuduj swój dom wokół mojego ciała, tł. Aleksandra Weksej, 464 str., Wydawnictwo MOVA 2022.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz