Autor w tej monumentalnej biografii przedstawia nie tylko życie poety, ale kusi się o rys epoki, zwłaszcza polityczny. Broniewski bowiem właśnie przez pryzmat polityki jest postrzegany – jako komunista, zwolennik reżimu i PRL. Tymczasem z tej książki wyłania się zupełnie inny obraz, owszem lewaka i socjalisty, ale zarazem człowieka, który próbuje odnaleźć swoją ścieżkę pod partyjnym butem. Urbanek zarysowuje lata młodości Władysława, pokazując jego pochodzenie, skupia się jednak głównie na dokonaniach wojskowych i poetyckich, nie bojąc się rozwikływania skomplikowanej sytuacji politycznej Polski i Rosji oraz umiejscawiania w niej swojego bohatera, który wszak zaliczył pobyty w więzieniu i był aktywnym uczestnikiem wojen. Nieco na drugi plan zsuwa się tu życie prywatne, które było wszak niezwykle interesujące – Broniewski był człowiekiem kochliwym, potrójnym mężem i podwójnym ojcem (jedną córkę adoptował) oraz wielbicielem wódki, która kosztowała go życie.
Przyznam, że mnie bardziej interesowała historia prywatna poety, zupełnie mi nieznana i tragiczna, naznaczona wojną i śmiercią. Urbanek świetnie wkomponował w tekst liczne wiersze – chętnie sobie je przypomniałam, oczywiście wielu nie znałam wcześniej.
Warto sięgnąć po tę książkę, bo pewnie wiele osób ma niepełny czy wręcz zakłamany obraz poety, Urbanek pomaga przedefiniować własne poglądy i spojrzeć na tę postać z szerszej perspektywy.
Moja ocena: 5/6
Mariusz Urbanek, Broniewski. Miłość, wódka i polityka, 404 str., Wydawnictwo Iskry 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz