Pogo nie jest książką o ratownictwie medycznym. Pogo nie jest reportażem o pracy ratownika medycznego. Pogo nie jest opisem najbardziej spektakularnych i najbardziej dołujących sytuacji. Nie wiedziałam o tym, gdy sięgałam po tę książkę, a mimo to mi się podobała, o dziwo!
Czym więc jest Pogo? To właściwie coś na kształt eseju czy może osobistego pamiętnika lekarza Jakuba Sieczki. To refleksje, przemyślenia, spostrzeżenia, obserwacje, prywatne, a nawet intymne przeżycia bazujące wprawdzie na pracy ratownika medycznego, ale stawiające w centrum autora, a nie konkretne cechy tego zawodu.
Sieczko pokazuje naturalnie trudność tej pracy, ale skupia się na sobie, czyli na przykładowym ratowniku i na tym, co ta praca z taką osobą robi i jak dana osoba sobie radzi z tym, co przeżyła. Sieczko porusza więc takie tematy jak alkoholizm, bieda, starość, śmierć młodych ludzi, śmierć dzieci, samotność, wspólnota załogi itd. Te tematy powtarzają się i przewijają, tworząc coś na kształt kipiącej od emocji spowiedzi. I za te emocje tak wysoko oceniam Pogo. Po lekturze rozumiem gniew, frustrację, smutek, rozpacz, chęć ucieczki, adrenalinę, która przyciąga. Rozumiem niemoc, zależność od systemu, wyczerpanie, zmęczenie, obrzydzenie. Co nie znaczy, że nie rozumiałam tego wszystkiego wcześniej.
Sieczko zdecydowanie potrafi pisać, wyrażać emocje, balansować między językiem niemal poetyckim i prawie wulgarnym i mnie tym kupił. O ile rozumiem wszystkie zarzuty kierowane w kierunku tej książki, to właśnie ta szczerość i dosadność u mnie wygrywa. Może dlatego, że znam lekarza. Może dlatego, że czasem miałam wrażenie, że to jego słowa.
Moja ocena: 5/6
Jakub Sieczko, Pogo, 120 str., Dowody 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz