Po ostatnich dwóch wymagających książkach, z przyjemnością wysłuchałam kryminału Yrsy i po raz kolejny doszłam do wniosku, że w kwestii audiobooków muszę spuścić z tonu i wybierać książki lżejsze i wciągające.
Trójka przyjaciół spędza ferie zimowe w opuszczonej osadzie Hesteyri, gdzie chce wyremontować niedawano zakupiony przez nich dom. Katrín najmniej przekonana jest do tej inwestycji, ale nie oponuje, bo widzi w niej zajęcie dla jej bezrobotnego męża Garðara, a w przyszłości źródło dochodu. Celem remontu jest bowiem stworzenie w Hesteyri domu letniskowego, który możnaby wynajmowac turystom. Wraz z nimi do wioski przybywa Líf, przyjaciółka obojga, która niedawno straciła męża. Przeprawa łodzią wgłąb fjordu nie jest prosta, a kapitan statku czyni dziwne aluzje wobec ich planu. Jego uwagi nie odwodzą jednak mieszczuchów od ich decyzji i umawiają się z właścicielem łodzi, że odbierze ich za tydzień. Na miejscu zaczynają się dziać dziwne rzeczy - w domu pojawiają się ślady, słychać nietypowe odgłosy, a gdy przybysze próbują odszukać ich przyczynę, czują zapach zgnilizny i morza. Stopniowo zaczynają przyznawać, że niezależnie od siebie widzą chłopca, który zostawia im dziwne wiadomości.
Równocześnie w pobliskim Ísafjörður samobójstwo popełnia starsza kobieta, a miejscowe przedszkole zostaje zdemolowane. Do śledztwa zostaje wciągnięty Freyr, psychiatra, który od niedawna praktykuje w tamtejszym szpitalu. Na prowincję przeprowadził się po tym jak zaginął jego syn. Chłopczyk zniknął bez śladu i mimo intensywnych poszukiwać nigdy nie odnaleziono żadnego śladu. Po tym małżeństwo Freyra się rozpadło, a on ciągle tęskni za synem. Policjantka Dagný oraz Freyr wysuwają paralele między tym, co stało się w przedszkolu, a podobnym przypadkiem w miejscowej szkole, który jednak wydarzył się wiele lat wcześniej. Okazuje się, że samobójstwo kobiety również ma związek z tymi przypadkami wandalizmu.
Jaki jest związek między tymi dowoma historiami okaże się dopiero pod koniec książki. Yrsa umiejętnie dozuje napięcie, ale przede wszystkim potrafi wywołać gęsią skórkę. Sugestywne sceny w opuszczonym Heysteri mogą nieźle wystraszyć:) Z przyjemnością wysłuchałam tej książki choć ma ona dwa mankamenty. Po pierwsze chyba po raz pierwszy Yrsa nie rozwiązała wszystkich nietypowych wydarzeń, zostawiając czytelnikowi furtkę do własnej interpretacji. Takie ezoteryczne ciągoty nie bardzo zaspokoiły moje oczekiwania. Drugą sprawą, która mnie bardzo denerwowała był lektor. Daniel Drewes bardzo dobrze czytał książkę ale niestety źle wymawiał islandzkie imiona i nazwy własne, co doprowadzało mnie do szału, a czasami wręcz myliło, bo źle wypowiedziane imiona Einar i Freyr bardzo przypominają niemieckie wyrazy.
Moja ocena: 4,5/6
Yrsa Sigurðardóttir, Geisterfjord, tł. Tina Flecken, 358 str., czyt. Daniel Drewes, Argon Hörbuch Verlag 2013.