wtorek, 20 grudnia 2022

"Halny" Igor Jarek


Moje pierwsze spotkanie z Igorem Jarkiem to spore zaskoczenie. Przede wszystkim sądziłam, że sięgam po debiut, nie znałam wcześniej tego nazwiska, a tymczasem Jarek to już wyjadacz w świecie literatury, tyle że dotąd nie chwytał się prozy. Jego orbita zainteresowań krąży wokół nizin społecznych, a akcja wszystkich opowiadań ulokowana jest w Nowej Hucie.

Pierwsze trzy teksty to minipowieść - każdy rozdział ma innego narratora, ale najpóźniej przy drugim czytelniczka się orientuje, że chodzi o osoby ze sobą powiązane. Jest dziewczyna, córka dzielnicowego gangstera, która zachodzi w ciążę z muzykiem, którego jej ojciec podnajmuje na gangsterskie popijawy. Gdy traci ciążę, ucieka do Anglii. Teraz wraca do Polski autobusem, w którym poznaje nie grzeszącą urodą dziewczynę. Drugi rozdział to opowieść wychodzącego z więzienia faceta, który zrobił karierę na muzyce i alkoholu. Tyle że ten drugi zaprowadził go do upadku i więzienia. Trzeci tekst to historia młodego chłopaka, który dorabia sobie śpiewaniem. Te trzy rozdziały dały mi pierwsze spojrzenie na prozę Jarka - to pióro dosadne, soczyste, dobitne. Widać, że autor wie, co chce przekazać i bacznie obserwuje język, jakim posługują się ludzie z pół-światka czy tzw. nizin społecznych. Ta językowa kreacja wyszła mu świetnie. Niektóre zdania czytałam autentycznie z zachwytem. 

Co ciekawe, losy opisanych bohaterów naznaczone są pechem. Oni nigdy nie mają sprawczości, to okoliczności, miejsce, urodzenie, nieszczęśliwe wypadki decydują o ich życiu. Tak też jest w kolejnych opowiadaniach - w pierwszym Jarek opowiada historię chłopca, który po opuszczeniu bidula pracuje jako ochroniarz, tam poznaje królową, która rozkochuje w sobie naiwnego młodzieńca. Ten nawet nie podejrzewa, że służy innym celom niż miłość. W ostatnim tekście była nadzieja polskiego sportu, a aktualnie diler narkotykowy postanawia skończyć z tym biznesem i pomóc startującemu w życie bratu. Podczas przeprowadzania ostatniej akcji jednak wszystko idzie źle, a do tego wieje halny i robi z ludzi szaleńców.

Spotkałam się z wzmiankami, że język Jarka jest powtarzalny, że bohaterzy wtórni, że brak tu rozróżnienia na obu płaszczyznach. Przyznam, że ja tego nie dostrzegłam, za to bardzo podobał mi się ten styl, słownictwo, opis nizin społecznych i naturalizm. Dla mnie bardzo ciekawe teksty.

Moja ocena: 5/6

Igor Jarek, Halny, czyt. Marta Dylewska, Michał Podsiadło, Fabian Kocięcki, 256 str., Wydawnictwo Nisza 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz