sobota, 13 sierpnia 2011

"Kupię rękę" Agnieszka Szygenda


Olgierd, Mariusz, Iga i Tomek - zaplątani we własne losy, uzależnieni od innych lub od własnych negatywnych uczuć, niezdolni do komunikacji - to czwórka głównych bohaterów powieści Agnieszki Szygendy.

Olgierd prowadzi w gruncie rzeczy szczęśliwe życie - ma miłą, troskliwą żonę, mądre, zdrowe dziecko, świetną pracę w dobrze prosperującej firmie teścia. Ale to osoba pełna gniewu, żądzy władzy, cierpiąca na permanentny brak akceptacji i szukająca go w najbardziej pokrętne sposoby. Jego najnowszym pomysłem jest kupowanie na aukcjach skóry innych ludzi, by umieścić na niej tatuaż. Jego pierwszym "klientem" jest Tomek, który po poznaniu naprawdę perfidnej treści tatuażu przechodzi psychiczne załamanie, a w końcu wewnętrzną przemianę.

Iga uzależniona jest od swojego chłopaka, dla którego zrobi wszystko. By upewnić go w swojej miłości wystawia dla niego na aukcję swoje ciało. Tymczasem Mariusz chce być królem - rządzić wszystkimi i korzystać z życia. Iga dawno go już nie interesuje, ale chętnie żeruje na jej usłużności.

Szygenda nie tylko opisuje losy i myśli swoich bohaterów ale także analizuje ich postępowanie i i jego przyczyny. Niestety te analizy odebrałam jako zbyt dydaktyczne, nachalne wręcz. Zbyt dużo interpretacji i dywagacji nie sprzyja płynnej lekturze i własnym przemyśleniom.

Autorka porusza w swojej powieści kilka istotnych problemów. Po pierwsze potrzebę akceptacji oraz niedostateczną komunikację. Bohaterowie wydają się rekompensować sobie tę drugą rozmowami na forach internetowych. Drugi problem to właśnie rola Internetu w ich życiu - aukcje i pogoń za okazjami dominują w życiu Mariusza czy Olgierda. Tomasz unikając ludzi ze względu na szpecący tatuaż także ucieka się do Internetu.
W drugiej części powieści Szygenda poniekąd rozwiązuje problemy bohaterów - w moim odczuciu jednak zbyt łatwo. Przejażdżka ze starym dziadkiem oraz aż trzy śmierci w rodzinie nagle zmieniają Olgierda. Oprócz wymienionych już dydaktycznych pouczeń zniechęciły mnie takie proste rozwiązania skomplikowanych przecież problemów Olgierda.
Również sposób pisania autorki mnie nie przekonał - wprawdzie cenię sobie krótkie, dobitne zdania, ale styl Szygendy mnie nie przekonał. Na próżno szukałam zachwalanego na innych blogach prześmiewczego stylu i groteski.
Przyznam, że powieść przeczytałam do końca, ciekawa byłam losów bohaterów ale jednak nie jestem w stanie jej polecić.

Moja ocena: 3/6

Agnieszka Szygenda, Kupię rękę, 214 str., Wydawnictwo Bliskie.

4 komentarze:

  1. Ja czytałem głownię pozytywne recenzje tej książki, po raz pierwszy spotykam się z negatywną, asama tematyka jest dla mnie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisany inaczej ja także ale mnie jednak nie przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy5:22 PM

    Rzadko czytam recenzje książek w internecie, ale ta książka tak wyjątkowo mi nie podeszła - właśnie ze względów, które opisałaś - że z ciekawości postanowiłam poczytać jak reakcje innych czytelników. Z dziwieniem przeczytałam dwie czy trzy bardzo pozytywne recenzje. Jesteś pierwszą, która idealnie oddała moje wrażenia. Chyba zostanę tutaj na dłużej i trochę się porozglądam. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi i serdecznie zapraszam! Muszę przyznać, że musiałam przeczytać moją recenzję, żeby w ogóle przypomnieć sobie treść tej książki. Totalnie odeszła w zapomnienie.

      Usuń