czwartek, 10 listopada 2011

"Kafka nad morzem" Haruki Murakami



Zmęczyłam, ehem, przeczytałam tę opasłą książkę i zastanawiam się  jak ująć moje przemyślenia w słowa. Nadal (tak jak po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów "1Q84") nie potrafię sobie przypomnieć co fascynowało mnie w prozie Murakamiego, gdy rozpoczęłam moją czytelniczą przygodę z jego książkami. Podejrzewam, że przeczytane wtedy powieści były bardziej realistyczne. W "Kafce nad morzem" realizm wprawdzie jest, ale do pewnego czasu - Murakami wplata wiele wątków fantastycznych, które mnie zupełnie nie przekonały. Najpewniej przyczyna tego stanu leży w mojej ogólnej niechęci do nadmiernych fantazji autorów (choć fantasy lubię) i w nieukrywanym zachwycie nie tylko nad realizmem, a nad naturalizmem. Mimo to książkę przeczytałam, bo nie czyta się jej źle. Gładkie, rzutkie zdania Murakamiego potrafią przykuć czytelnika, a wartka akcja dopełniła zadania.

Piętnastoletni Kafka Tamura ucieka z domu - chłopak prowadził w nim samotne życie, ojciec-artysta nie interesował się synem, matka opuściła chłopca, gdy miał cztery lata. Obarczony ojcowską klątwą chłopiec ucieka przed złymi genami i wyrusza na Shikoku. Tam rozpoczyna nowe, niezależne życie. Kafka trafia do eleganckiej prywatnej biblioteki, gdzie poznaje jej dyrektorkę Saeki-san oraz pracownika Oshimę. Ten ostatni stanie się dla chłopca kimś w rodzaju mentora czy wręcz ojca, a z Saeki połączą go nieoczekiwane więzi. 

Naprzemiennie z historią Kafki, Murakami opowiada losy Nakaty - który w dzieciństwie padł ofiarą niewytłumaczonego wypadku, w wyniku którego zapadł w śpiączkę. Po wybudzeniu stracił swoje wspomnienia i zdolność czytania i pisania. Nakata od tego czasu prowadzi skromne życie, mówi o sobie w trzeciej osobie i akceptuje swoje upośledzenie umysłowe. Jego zdolność rozmawiania z kotami zapewnia mu dodatkowy dochód, gdyż dzięki niej potrafi odnaleźć każdego zagubionego pupila. Pewnego dnia staje się jednak coś dziwnego - ogromny czarny pies prowadzi go do domu Johnny'ego Walkera, który kolekcjonuje kocie dusze. Po zamordowaniu Walkera Nakata po raz pierwszy opuszcza tokijską dzielnicę Nakano. Czuje, że musi wyruszyć na Shikoku, gdzie ma do spełnienia misję. Po drodze poznaje kierowcę ciężarówki - Hoshino - który pod wpływem Nakaty zmienia się, zaczyna rozważać swoje dotychczasowe życie, zakochuje się w muzyce klasycznej i przede wszystkim daje się wciągnąć w niezwykły świat, do którego wejście otwarł Nakata.

W trakcie lektury wciąż próbowałam odkryć znaczenie wprowadzonego do książki świata fantastycznego - bezskutecznie. Nie udało mi się odnaleźć mojej ścieżki do wyobraźni Murakamiego. I ile trafiły do mnie słowa i postać Oshimy - jego znajomość literatury klasycznej zwłaszcza - to nie potrafię odkryć sensu wykreowanego przez autora świata bez książek i wspomnień.

Moja ocena: 3/6

Haruki Murakami, Kafka am Strand, tł. Ursula Gräfe, 637 str., btb 2006.

11 komentarzy:

  1. Przyznam, że takiego Murakamiego się nie spodziewałam. Ale jestem zdecydowana ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, ja o Murakamim lepiej pomilczę. Ale podoba mi się gra tytułami. Jeśli się zmieni morze na plaże, to niby blisko, ale jednak w zupełnie innym świecie się człowiek znajdzie. Czyli: sypko i grząsko?

    :)) Pozdrawiam
    ren

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę! recenzja i okładka.... jak mnie to ciągnie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. BUjaczku ciekawam wrażeń!
    Tamaryszku nie milcz, ciekawa jestem Twojej opinii! Dziękuję za tytułową wskazówkę, sprawdzałam polski tytuł ale niemiecki mnie tak bardzo zasugerował, że mimo to popełniłam błąd.
    Kasiek okładka faktycznie niezła!

    OdpowiedzUsuń
  5. Błąd? Ja uznaję to za działanie celowe. :) Efekt inspirujący.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy3:37 PM

    Nie lubie w ogóle nierealności, duchów itp. Czytałam pierwsze książki Murakamiego, do tych najnowszych z powodów wyżej wspomnianych mnie nie ciągnie. Tym bardziej po Twojej recenzji.
    Pozdrawiam i zapraszam pod mój nowy adres:)
    http://rzeczoksiazkach.pl
    (dawniej nenneke.blox.pl)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja znajomość z Murakami jest dość powierzchowna (jedna książka). Myślę jednak, że powinnam najpierw przeczytać którąś z polecanych przez Ciebie u mnie książek, a potem się zobaczy

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra ksiązka bardzo ją polecam

    OdpowiedzUsuń
  9. Tamaryszku:)
    Nenneke zaraz sobie zmienię odnośnik.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora : >

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałem prawie wszystko Murakamiego, poza jedną pozycją. Niestety muszę powiedzieć, że zgadzam się z powyższymi opiniami. Jego książki są coraz dłuższe i jakby bardziej rozmyte. Odszedł, już w "Kafce" od bohatera "ja", pierwszoosobowego, co dla mnie było bardziej interesujące. Gdzie "1Q84" do "Hard-boiled wonderland ..",jego według mnie najlepszej książki, "Przygody z owcą" czy "Kroniki ptaka nakręcacza". Ale może to rzecz gustu...Zależy też od jakiej pozycji ktoś zacznie kontakt z Murakamim. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń