poniedziałek, 14 maja 2012

"Staroświecka historia" Magda Szabó



Ta książka Szabó bardzo odbiega od jej pozostałych utworów. Staroświecka historia to biografia rodziny węgierskiej pisarki. Dodać jednak należy, że biografia bardzo nietypowa.
Przyczynkiem do napisania tej powieści był kupiony w sklepie ze starociami dzbanek z łabędziami. Autorka kupiła go nie pamiętając, iż właśnie taki sam dzbanek używany był w jej rodzinnym domu. Ten incydent był motorem do rozpoczęcia badań genealogicznych oraz odszukania własnych korzeni.

Szabó wybiega daleko w przeszłość, rozpoczynając swoją opowieść w pokoleniu jej prapradziadków. Historię najbardziej odległych pokoleń opowiada dość prędko - zapewne z braku wystarczających źródeł, a przede wszystkim opowieści świadków. Dopiero dziadków ze strony matki poznajemy bliżej - zasługują oni na wiele uwagi, bo to niezwykła para. Zakochani w sobie do nieprzytomności młodzi ludzie popełnili mezalians, a swoim nierozsądnym i rozrzutnym życiem zrazili do siebie rodziny. Efektem ich lekkomyślności jest samotność,  bieda, utrata dzieci i miłości. 
Główną bohaterką Staroświeckiej historii jest jednak Lenke Jablonczay - matka Szabó. Jej losy są tak fascynujące i w gruncie rzeczy skomplikowane, że nie sposób opisać je w kilku zdaniach. Zresztą nie chcę odbierać wam przyjemności lektury.

Szabó zalewa początkowo ogromną ilością nazwisk i powiązań rodzinnych - w orientacji pomaga spis postaci umieszczony na początku książki, ale przyznam szczerze, że nie jest łatwo. Nie rezygnujcie jednak w żadnym wypadku z lektury! To nie tylko biografia ale porządny kawałek węgierskiej historii. Autorka dba o szczegóły, osadza wszystkie wydarzenia rodzinne w historii Węgier, a nawet Europy. Opisując nowe perypetie rodzinne, zawsze szkicuje zmiany polityczno-społeczne, a także sposób życia oraz zwyczaje właściwie dla danego okresu czasu.

Znawca powieści Szabó odszuka wiele motywów wykorzystanych przez nią w innych powieściach - nie są to ewidentne wydarzenia, a raczej niuanse, stosunki rodzinne, drobne wydarzenia, które wydają się być kanwą innych utworów Węgierki.

Niełatwa ale pouczająca i niezwykle satysfakcjonująca lektura tej książki pozostanie zdecydowanie długo w mojej pamięci. Żałuję, że autorka nie pokusiła się o własną autobiografię!

Moja ocena: 4,5/6

Magda Szabó, Staroświecka historia (Régimódi történet), tł. Krystyna Pisarska, 425 str., Państwowy Instytut Wydawniczy 1988.

14 komentarzy:

  1. Widzę, że mamy bardzo podobne odczucia po lekturze. Mnie również czytało się ciężko, zwłaszcza przebrnięcie przez pierwsze kilkadziesiąt stron było nie lada wyzwaniem, ale opłaciło się. Ta dbałość o szczegóły, te świetnie zarysowane postacie, które na długo pozostają w pamięci, klimat powieści to wszystko sprawia, że lektura z trudnej przeradza się w przyjemną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam Szabó, i w ogóle jakoś z żalem przyznaję, że krucho u mnie ze znajomością literatury węgierskiej. Jakoś nas chyba wydawcy też nie rozpieszczają, bo nie wierzę, żeby nie było dobrych, niehermetycznych pozycji...

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszka nie znasz Szabo? A Abigale, taki serial dla młodzieży z okresu PRLu, no może chwilkę pózniejszy oglądałaś?
    Ja poluję na Świniobicie Szabo i nigdzie nie mogę dostać.
    Ale o Staroświeckiej historii nie słyszałam. Poszukam, może w którejś z bibliotek mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Świniobicie to jakieś kultowe jest, wszyscy szukają i chcą przeczytać:-) Zobaczę, czy Niemcy mają.

      Usuń
    2. Na Amazonie dostępne używane za 53 centy (plus przesyłka)...

      Usuń
    3. Agnieszko Niemcy mają bardzo dużo Szabó, dzięki starym enerdowskim wydaniom. Ostatnio ukazał się "Piłat" w nowym tłumaczeniu jako "Die Elemente" w Secession Verlag. Mnie się "Piłat" jeszcze bardziej podobał niż "Świniobicie".

      Usuń
    4. Właśnie widziałam "Die Elemente" w Amazonie, tylko cena mi się nie podoba:-). Widziałam też wznowioną w kwietniu "Hinter der Tür" - "Zamknięte drzwi", zna ktoś?

      Usuń
    5. "Die Elemente" mam:) A "Zamknięte drzwi" tutaj recenzowałam: http://przeczytalamksiazke.blogspot.de/2011/11/zamkniete-drzwi-magda-szabo.html
      Zresztą większość Szabó recenzowałam, zajrzyj pod etykietę Węgry.

      Usuń
    6. No to sobie pomyszkowałam u Ciebie i znalazłam parę perełek:-)... Widzę, że mam co nadrabiać. Ponieważ nie ma szans, bym upolowała "Piłata", będą "Die Elemente":-)

      Usuń
    7. Bardzo mi miło Agnieszko! Ciekawa jestem wrażeń:)

      Usuń
  4. Niedawno czytałam "Staroświecką historię" oraz "Świniobicie", a jakiś czas temu "Bal maskowy". Istotnie, w "Staroświeckiej historii" można znaleźć motywy występujące w innych powieściach. Na przykład motyw Kulawego. Kulawy pojawia się i w "Staroświeckiej historii", i w "Świniobiciu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://filetyzizydora.blogspot.com/2012/05/call-midwife-jennifer-worth.html

      ostatnia tura stoskikowego.
      Pozdrowienia:).

      Usuń
    2. Ale nie tylko Kulawy, równiez stosunki panujące w domu Lenke, sposób jej wychowania przypominają np. stosunki ze Świniobicia.

      Usuń