piątek, 22 lutego 2013

"Cesarzowa" Pearl S. Buck



Bardzo nie lubię pisać recenzji tak długo po ukończeniu lektury - niestety przez ostatnie prawie dwa tygodnie nie mogłam wykroić dłuższej chwili ani wykrzesać w sobie energii do pisania. A teraz pewnie część wrażeń już niestety uleciała.

Buck poświęciła swoją powieść życiu cesarzowej Tz'u Si. Kobiecie niezwykle inteligentnej, silnej i rządnej władzy. Książka Buck to jednak nie biografia lecz dogłębny rys psychologiczny tytułowej bohaterki. Niejako przy okazji czytelnik poznaje historię Chin z okresu jej panowania - to okres gdy Europejczycy zaczynają się interesować tym krajem, próbują walczyć o prawo handlu i osiedlania się. Również sytuacja wewnętrzna w Chinach nie jest najlepsza - w różnych zakątkach kraju wybuchają powstania, zachwiana jest także stabilność pochodzącej z Mandżurii dynastii panującej.

Opisując dzieje Tz'u Si Buck porusza całą gamę tematów. Jednym z nich jest kwestia tradycji - cesarzowa ceni ją ponad wszystko. Wszelakie obce wpływy odbiera jako zagrożenie kraju, jej zdaniem siła Chin leży w zachowaniu jednorodności i zamknięciu na emigrantów. Do końca swoich dni Cesarzowa nie potrafi pogodzić się z faktem, że jej kraj zamieszkują Europejczycy, którzy wywierają wpływ na jej poddanych, stawiają warunki i, w jej oczach, niszczą chińskie dziedzictwo.

Kluczowym tematem powieści jest jednak władza - władza zaborcza i dumna. Cesarzowa gotowa jest dla władzy zrobić wszystko. Szczerość jej miłości do syna blaknie, gdy chodzi o chiński tron. To pytanie przewija się przez całą powieść, a konkluzja jaka pozostaje nie przedstawia cesarzowej w pozytywnych świetle. To kobieta niezdolna do miłości, mimo że sama o głębi swego uczucia jest przekonana. Ale niezależnie czy chodzi tu o kuzyna, którego traktuje jako miłość swego życia czy o syna jej uczucie odchodzi na drugi plan, gdy zagrożone jest posiadanie tronu. Chiński tron oznacza władzę absolutną, dumę i niemal boski status. To gra warta świeczki, zwłaszcza dla osoby tak dumnej, łasej na pochwały i inteligentnej jak  Tz'u Si. Cena jaką płaci za władzę jest jednak ogromna - samotność towarzyszy jej przez całe życie, a świadomość, że nawet zainteresowanie rodziny nie jest bezinteresowne jest bolesna. Buck świetnie ukazuje rozterki tej kobiety - jej miotanie się między uczuciem i genialnym umysłem, który wszelkie słabości każe odsunąć i  konsekwentnie dążyć do celu. Cesarzową mogę podziwiać ale nie zrozumiem motywów jej postępowania. Ogranicza mnie z pewnością moja mentalność, bardzo odległa od chińskiej oraz serce matki, dla której dziecko zawasze będzie stało na pierwszym miejscu.

Pearl S. Buck zadbała o każdy szczegół powieści - niezwykle dokładnie przedstawia wygląd oraz życie w Zakazanym Mieście, dba o charakterystykę wszystkich postaci, celnie analizuje ich motywy postępowania. Cesarzowa swoją objętością i wszechstronnością zakrawa na epos o ówczesnych Chinach, a równocześnie wymaga zaangażowania czytelnika. Przyznam że mnie momentami ogarniało znużenie, które jednak przyspisuję też przesytowi prozą Buck. Przeczytałam kilka jej książek i mam wrażenie, że mimo że każda z nich traktuje o innej postaci czy okresie, wszystkie obracają się w tym samym mikrokosmosie. I nie mam na myśli tu tylko miejsca akcji ale styl pisania i postrzeganie świata przez autorkę, które bezsprzecznie ma ogromny wpływ na jej prozę.

Moja ocena: 4/6

Pearl S. Buck, Cesarzowa, tł. Krzysztof Szreyer, 496 str., Muza 2011.

6 komentarzy:

  1. Cesarzową czytałam,hmm ze dwa lata temu i zgadzam się, że to cały epos o Tzi Si i Chinach, ale mnie się bardzo podobało takie szerokie podejście do tematu, uwzględnienie wszystkich wątków i szczegółów. Książka jest świetna merytorycznie i to jest jej największa zaleta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo zgadzam się z Tobą, mnie takie podejście do tematu także się podobało, co nie znaczy, że po jakimś czasie samą książką byłam znużona.

      Usuń
  2. Treść wydaje się być ciekawa, ale niestety wydawcy nie wysilili się na ciekawą okładkę. Nie czytałam jeszcze żadnej historii, która toczyłaby się w Chinach, może warto spróbować.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się okładka podoba, przede wszystkim dlatego, że cała seria książek tej autorki ma okładki utrzymane w tym samym stylu.

      Usuń
  3. Byłem w Chinach po przeczytaniu książki i to dopiero jest jazda. Wszystko zaczyna pasować. Szczególnie opis Zakazanego Miasta i Wzgórza Węglowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno można świetnie wsyzstko skonfrontować z rzeczywistością. Ja jeszcze nie miałam okazji.

      Usuń