piątek, 1 marca 2013

"Die Kinder der Killing Fields" Erich Follath


Die Kinder der Killing Fields to najbardziej dogłębna książka przedstawiająca najnowszą historię Kambodży. Moim zdaniem Follath stworzył swoiste kompendium wiedzy o tym kraju. 

W pierwszych rozdziałach autor przedstawia świadków ludobójstwa Czerwonych Khmerów. Follath odwiedza i rozmawia z jednym z nielicznych, którzy przeżyli pobyt w więzieniu S-21. Vann Nath przetrwał dzięki talentowi malarskiemu - w czasie rządów Czerwonych Khmerów malował portrety Pol Pota, po uwolnieniu sceny z pobytu w piekle. Follath podróżuje przez cały kraj by spotkać się z byłym komendantem więzienia czy tamtejszym fotografem. Równocześnie w międzynarodowym trybunale po wielu miesiącach przygotowań rozpoczyna się proces Ducha - dyrektora S-21.
Follath skrupulatnie opisuje losy mężczyzn, ich zachowanie podczas okresu Czerwonych Khmerów oraz ich życie po wyzwoleniu kraju. Podczas tych rozważań stale towarzyszy mu pytanie o winę, o zadośćuczynienie, o konieczność sądu i rozrachunku. Zdumiewające jest jak byli oprawcy wciąż żyją wśród ludności, często pracując na wysokich stanowiskach. 

Follath próbuje dojść do przyczyn takie stanu rzeczy ale także zrozumieć jak w tak spokojnym kraju mogło dojść do objęcia władzy przez jednego z najbrutalniejszych dyktatorów świata. W tych rozważaniach nie może zabraknąć Angkor Wat, a przede wszystkim złotego czasu w dziejach Kambodży, gdy to miejsce było jedną z najbardziej rozwiniętych cywilizacji świata. Follath odwiedził kompleks świątyń tuż po wyzwoleniu Kambodży, doświadczył bezpośrednio skutków dyktatury Czerwonych Khmerów, a także przemieszczał się po całkowicie zmilitaryzowanym i wciąż bardzo zaminowanym kraju. 

Niezwykle fascynujące są rozdziały o królu oraz spotkaniu z bratem Pol Pota. Norodom Sihanouk to interesująca postać - król, który przetrwał upadek swojego kraju, trudno jednoznacznie ocenić jego rolę podczas panowania Czerwonych Khmerów. W swoim wywiadzie z Follathem tłumaczy genezę swoich decyzji, jednocześnie jednak epatuje narcyzmem i wyszukaną elegancją.
Wizyta u brata Pol Pota nie przybliża autora do zrozumienia osobowości dyktatora. Trudno znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego właśnie Pol Pot stał się tak brutalnym władcą. Zdumiewający jest kontrast między pierwszą wizytą u jego brata, wtedy Follath był pierwszy dziennikarzem, który go odwiedził, a drugą, gdy zmęczony wywiadami starszy człowiek wcale nie chce z nim rozmawiać. 

Szukanie ludzkich cech w osobowości potwora wraca w rozdziale opisującym życie Ducha, który po upadku Czerwonych Khmerów prowadził życie szanowanego obywatela, bardzo religijnego, pracującego w amerykańskiej organizacji praw człowieka. Gdy Duch staje przed trybunałem wiele z ofiar odczuwa zadośćuczynienie ale im dłużej trwa proces, tym mniej prości obywatele Kambodży rozumieją jego sens i towarzyszące mu prcedury.

Nabardziej spektakulanym wywiadem książki jest rozmowa z obrońcą khmerskich oprawców. Francuski prawnik, Jacques Vergès, słynie z tego, że przyjmuje obronę najgorszych zbrodniarzy świata, co więcej otwarcie głosi zrozumienie wobec ich działań i nie boi się trudnych tematów oraz niewygodnych pytań.

Follath stara się przedstawić Kambodżę współczesną - kraj, który wydaje się zapominać o swojej najnowszej historii (w szkole ten temat jest pomijany), który niewiarygodnie szybko się rozwija, kraj, w którym rodzi się wiele dzieci, by zapełnić lukę w społeczeństwie. W tym kraju żyją dwie kobiety walczące na dwóch różnych frontach. Somaly Mam pomaga dziewczynom, które zmuszane są do prostytucji, a Soth Som próbuje na nowo stworzyć balet Apsara, którego niemal wszystkie członkinie zginęły.
Jest jeszcze trzecia kobieta, córka Pol Pota, która całkowicie odcięła się od przeszłości i coraz bardziej zbliża się do świty premiera Kambodży Hun Sena, którego ówczesne powiązania z Czerwonymi Khmerami nie są całkiem wyjaśnione.

Książka Follatha stawia wiele trudnych pytań - o winę, o przyczyny ludobójstwa, o jego genezę i o zaadośćuczynienie. Pytania, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. 
Lektura wymaga od czytelnika dużej dozy koncentracji - mimo lekkiego pióra autora, nagromadzenie faktów i nazwisk oraz trudna tematyka zatrzymały mnie przy tej książce na ponad dwa tygodnie.

Moja ocena: 5/6

Erich Follath, Die Kinder der Killing Fields, 365 str., Goldmann 2010.

4 komentarze:

  1. Książki niestety nie czytałem i historią Kambodży też się nie interesuję. Oglądałem jednak kiedyś film o ludobójstwie w Kambodży - Pola Śmierci. Myślę, że czasami warto czytać książki o takiej tematyce, żeby uświadomić ile zła i cierpienia jest w świecie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja filmu nie widziałam ale planuję także zobaczyć. Uświadamiac zła sobie nawet nie muszę, ale chciałam lepiej poznać historię Kambodży.

      Usuń
  2. Gdzieś mi wcięło komentarz:-( A może zapomniałam nacisnąć "opublikuj"?...
    No dobra, drugie podejście: Killing Fields widziałam, wprawdzie wieki temu, ale wstrząsnął mną bardzo. Nie do końca jestem pewna, czy chcę to sobie uczynić jeszcze raz - w postaci lektury, bo wiem, jak ciągną mnie w dół. Tym niemniej doceniam, to na pewno ważna książka, i podziwiam, że bierzesz na siebie taki balast.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam przez moment Twój poprzedni komentarz ale gdy chciałam odpisać już go nie było. Ta książka z filmem nie ma nic wspólnego, z tego, co mi mąż mówił, który film widział. Mówiąc szczerze, to ja już jestem tak zdołowana, że mi ta lektura balastu dodatkowego chyba nie dołożyła. Zbytnia koncentracja na własnych problemach pewnie tworzy otoczkę ochronną.

      Usuń