wtorek, 5 maja 2015

"Malowany welon" W. Somerset Maugham


Z wielkim ociąganiem sięgałam po tę książkę. Już dawno temu ją kupiłam, zachęcona recenzjami w blogosferze, lecz nie mogłam się wyzbyć przeświadczenia, że będzie to mdłe romansidło. Tymczasem powieść Maughama bardzo mi się podobała! 

Umieszczona w latach 20. ubiegłego wieku akcja zabierze nas do kolonialnych Chin. Piękna, zepsuta i głupiutka Kitty zbyt mocno przebiera wśród kandydatów na męża. Gdy jej młodsza i brzydsza siostra niemal ubiega ją w tej kwestii, dwudziestopięcioletnia Kitty przyjmuje oświadczony zakochanego w niej po uszy lekarza Waltera Fane'a, który pracuje w Chinach. Już podczas podróży do Chin Kitty wie, że popełniła błąd. Waltera nie kocha a poważny naukowiec przede wszystkim ją nudzi. Walter jest ujmujący, odczytuje jej wszystkie życzenia, traktuje ją jak księżniczkę ale to wszystko nie potrafi wzbudzić w niej miłości. Kitty chce żyć, chodzić na przyjęcia, plotkować z paniami o odpowiednim statusie materialnym i prowadzić beztroskie życie. Tymczasem pracujący jako bakteriolog Walter to człowiek mądry, poważny, niezwykle nieśmiały i skryty.  Rozczarowana małżeństwem Kitty z miejsca zakochuje się w ujmującym i przystojnym Karolu Townsendzie. Przyciąga on ją nie tylko swoim wyglądem, dowcipem, ale także pozycją społeczną i finansową. Walter po jakimś czasie odkrywa romans, przewiduje zachowanie Kitty i jej kochanka i podejmuje dramatyczną decyzję o wyjeździe obojga w region, gdzie panuje cholera. Kitty jest w potrzasku, pozostawiona na lodzie przez kochanka musi towarzyszyć mężowi. Kobieta śmiertelnie boi się zarazy, nie radzi sobie z lodowato uprzejmym mężem i cierpi psychicznie. Na chińskiej prowincji nie przechodzi zmiany natychmiastowej, to nie jest bowiem nieskomplikowana  powieść z morałem. Kobieta stopniowo dojrzewa, analizuje, dorasta poprzez rozmowy z tamtejszym zarządcą oraz siostrami zakonnymi. 

U Maughama nie dzieją się rzeczy nierzeczywiste  - tam, gdzie miłość nie jest możliwa, nigdy się nie narodzi. Autor przede wszystkim stara się opisać rozwój człowieka,  jego dorastanie, proces stopniowego dojrzewania i zmiany postrzegania świata. Dzięki dogłębnie nakreślonym psychologicznym portretom bohaterów Maugham tworzy książkę wyważoną, wnikliwą, daleką od banału i płytkości.

Moja ocena: 5/6

W. Somerset Maugham, Malowany welon, tł. Franciszka Arnsztajnowa, 287 str., Wydawnictwo Świat Książki 2007.

13 komentarzy:

  1. A widzialas film, z którego zresztą pochodzi okladka Twojego wydania ksiązki? Jesli nie, to gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam niestety, postaram się zobaczyć.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka ma śliczną okładkę i ogólnie przeczytam z radością.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się ta okładka też podoba aczkolwiek z treścią nie ma nic wspólnego.

      Usuń
  4. Ta Kitty wydaje mi się pusta i bezmyślna. O wiele większą sympatię czuję do jej męża. Kiedyś czytałam "W niewoli uczuć" tego autora. Słabo pamiętam, tyle tylko, że wzbudziła we mnie wiele emocji i bardzo mi się podobała. Muszę powtórzyć. I chętnie zapoznam się z "Malowanym welonem". Ja też myślałam, że to romansidło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh dokładnie tak jest, i ja czułam większą sympatię do Waltera. "W niewoli uczuć" już zapamiętałam jako tytuł do przeczytania.

      Usuń
  5. Lubie Maughama, ale ta powieść jest tłumaczona przed wojną i trąci myszką. Polecam Ci W niewoli uczuć oraz jego opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ta powieść też jest napisana przed wojną więc nie to tłumaczenie nie przeszkadzało, założyłam, że to stara książka po prostu. Dziękuję za polecenie tej innej książki, będę miała na uwadze.

      Usuń
    2. Mnie tłumaczenie dobiło. Jakoś inne powieści i opowiadania czytało mi się o niebo lepiej. Może tłumaczka miała taki pensjonarski styl?

      Usuń
    3. Ja jestem zazwyczaj bardzo krytyczna wobec tłumaczeń ale tu jakoś mnie tak mocno nie denerwowało.

      Usuń
  6. Zgadzam się z Twą opinią o książce całkowicie.
    Mnie się książka podobała. To książka z pewnym wyraźnym przesłaniem.
    Natomiast film bardzo odbiega nie tak od fabuły książki chociaż też, jak po prostu znika w nim to właśnie przesłanie, ta wizja przyszłości Kitty, do której dojrzewała......
    FIm dla mnie osobiście to po prostu piękny, ale dość pusty obraz.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię o filmie. Obawiałam się, że tak może być. Pozdrawiam!

      Usuń