Wreszcie i do mnie dotarł Feblik, długo czekałam na tę książkę i niestety z głowy wypadła mi treść poprzedniego tomu czyli Wnuczki do orzechów. Ogólne zarysy pamiętałam, nową bohaterkę także, ale już roku wydarzeń nie zapamiętałam i tym sposobem zaczynając lekturę najnowszego tomu miałam odczucie déjà-vu. Nawet zdążyłam się zdenerwować, że poprosiłam mamę o kupno książki, którą już mam. Dopiero gdy wyszukałam na półce Wnuczkę do orzechów i porównałam daty, zaskoczyłam, że Feblik jest niejako kontynuacją i uzupełnieniem poprzedniego tomu.
U Borejków bowiem czas płynnie w innym wymiarze. Nadal panuje upalne lato roku 2013, a cała rodzinna niezmiennie okupuje wieś, a szczególnie dom Patrycji. Remont na Roosvelta wydaje się nie mieć końca, smród miasta jak straszył, tak straszy, a ckliwa idylla wielkopolskich wiosek nieustannie zachwyca Borejków. Wnuczka do orzechów okazała się być wybranką Józefa, bez dziewczyny nie mógł więc zostać jego odwieczny wróg Ignacy Grzegorz. Wstępujący w dorosłość, żyjący w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości Ignacy trafia przypadkowo w autobusie na Agnieszkę, koleżankę z gimnazjum. Okazuje się, że owa głęboka przyjaźń, nie wiedzieć czemu kompletnie zamarła na czas liceum, tymczasem oboje siedzieli w jednej ławce i byli najlepszymi kompanami.
Rodzina Agnieszki to absolutne przeciwieństwo zakochanych w sobie Borejków. Mottem przewodnim matki-alkoholiczki oraz despotycznej siostry jest nienawiść do mężczyzn, którą starają się zaszczepić w sercu najmłodszej w rodzie. W tej przedziwnej konstelacji Agnieszka jest jedyną osobą o trzeźwym umyśle. Na drugim biegunie poruszają się Borejkowie, niezmiennie pełni miłości, zrozumienia, dobroci, wyrozumiałości. Gdy o nich czytam, mam wyrzuty sumienia i poczucie życiowej porażki :P
Musierowicz nadal kreuje Ignacego na nadętego bufona, do tego zapatrzonego w siebie, który nawija tak porywająco, że książka telefoniczna przy nim to thriller. Chłopak ma zapewne zachwycać staropolską galanterią, a wychodzi na seksistę, który pomaga tylko kobietom wiotkim i mdlejącym. Przypadkowa dziewczyna o słusznej figurze opisana jest jak monstrum, nawet przyjemności zjedzenia loda się jej odmawia - bo jak to gruba i lód?! Denerwującym jest jego stereotypowe myślenie - kobiecie należy pomagać, nie można jej zostawić samej, a wręcz niańczyć niczym średniowieczną białogłowę. Nie będę wspominać nawet jak to nieporadnemu Ignasiowi wychodzi...
Załamana postawą matki i jej problemem alkoholowym Agnieszka zostaje utulona na kojącym łonie Borejków, a jej problem zbagatelizowany. Wszak miłość trwająca od kilku zaledwie dni leczy każdą ranę i jest tą do grobowej deski. Niegdyś ulubiona moja bohaterka - Ida - zamieniła się w niezrównoważoną i kompletnie niepoczytalną kobietę, która w wybrance Józefa widzi swoją przyszłą synową. Serio, w dziewczynie, która jeszcze nawet nie zaczęła studiów! W wakacyjnej miłości, olaboga. Nie będę już nawet wspominać jak niemal zmusiła męża do kupna rozwalającej się ruiny, kierując się tylko i wyłącznie aspektami romantycznymi.
Niechęć do świata, innych ludzi i mediów niezmiennie pozostaje tematem wiodących borejkowych rozmów - nie będę się powtarzać jak fanatycznie i żenująco to brzmi.
Gdy udało mi się jakoś uciszyć wyrzuty sumienia i założyć, że obopólna miłość i zrozumienie panuje we wszystkich rodzinach, potrafiłam nawet rozerwać się podczas lektury Feblika. Okazało się, że podstawą jest traktowanie książek Musierowicz jak science-fiction i wszystko gra. Jest inny świat, idylla, kilka fajnych imion, dosyć szybko tocząca się akcja i można czytać :)
Moja ocena: 3,5/6
Małgorzata Musierowicz, Feblik, 256 str., Akapit-Press 2015.
mnie ta książka bardzo się podobała!właśnie pozycje spod pióra Musierowicz są takie lekkie i ...wymarzone,że pozwalają zapomnieć o problemach codzienności. 😊
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, u mnie one je potęgują, bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że nie wszyscy się kochają i uwielbiają :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń