wtorek, 30 sierpnia 2016

"Podmorska wyspa" Isabel Allende


Przełom XVIII i XIX wieku, Saint-Domingue - czas kolonializmu i fortun zbijanych na plantacjach trzciny cukrowej. Właścicielem jednej z nich jest Toulouse Valmorain, młody Francuz, który nigdy nie planował życia we francuskiej kolonii. Planowany na kilka miesięcy przyjazd do ojca okazuje się być emigracja na zawsze. Gdy ojciec umiera, Valmorain obejmuje zarządzanie plantacją, znajduje na Kubie ponętną żonę i zamierza wieść spokojne i dostatnie życie. Dla żony kupuję niewolnicę - dziecko właściwie - Zarite, zwaną Tete. To właśnie ona, a nie zadufany w sobie i słaby Valmorain, jest główną bohaterką Podmorskiej wyspy. Jej życie stanie się przyczynkiem do napisania pełnej rozmachu powieści historycznej.

Zarite jest mulatką, sierotą, która niczego bardziej nie pragnie niż wolności. Tymczasem staje się osobistą niewolnicą dony Eugenii, a po zapadnięciu przez nią na chorobę psychiczną, konkubiną Valmoraina. Allende bardzo sprawnie opisuje losy Tete, nie wpada w pułapkę sztampowych rozwiązań i unika łzawych i nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Przede wszystkim jednak koncentruje się na przedstawieniu historii Haiti - wyrżnięcie pierwszych mieszkańców wyspy, brutalnie prowadzone plantacje, bunt niewolników, krwawe zamieszki, wiele stron dążących do zagarnięcia władzy, w dziejach tego kraju brak pozytywów. Autorka pisze także sporo o kulturze kreolskiej, o stylu życia białych, mulatów i czarnych, nie zapomina o szamanizmie i voodoo.

Po rewolucji na Saint-Domingue Valmorain przenosi się do Luizjany, gdzie ponownie wychodzi za mąż, a życie Zarite całkowicie się zmienia. Ta przeprowadzka ponownie jest przyczynkiem do szerszego spojrzenia na losy Stanów Zjednoczonych i Francji. Podczas gdy we Francji upada monarchia i Napoleon obejmuje władzę, życie we francuskiej kolonii toczy się własnym trybem. Nawet sprzedaż Luizjany Stanom Zjednoczonym nie zmienia podejścia plantatorów. I znowu Allende drobiazgowo opisuje ramy życia w Nowym Orleanie i na plantacjach. Szkicuje sytuację w jakiej znaleźli się byli niewolnicy, atmosferę panującą w wyższych sferach, a także życie na ulicy.

By skompletować ówczesny obraz świata, autorka wprowadza całą gamę ciekawych bohaterów - złośliwa i podstępna druga żona Valmoraina, jego hiszpański szwagier - bawidamek i nicpoń o dobrym sercu, Violette - była ekskluzywna kokota, doktor Parmentier i wielu innych.
Podmorska wyspa to jednak głównie powieść o kobietach - ich woli walki, sile i cierpieniach.

Mimo całego kunsztu pisarskiego Allende, trudno mi nazwać tę powieść dziełem. To w gruncie rzeczy tylko czytadło, które jednak z czystym sumieniem mogę polecić.

Moja ocena: 4/6

Isabel Allende, Die Insel unter dem Meer, tł. Svenja Becker, 552 str., suhrkamp 2011.

2 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze nic Allende, choć mówią że rewelacja. Polecasz może jakąś inną jej książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulino ja bym zaczęła od jej najsłynniejszego "Domu duchów". Czytałam też "Portret w sepii", który niebawem tu opiszę i też bardzo dobry. Pozdrawiam!

      Usuń