piątek, 14 lipca 2017

"Dziedzictwo" Eva Tvrdá


Tak się ciekawie złożyło, że całkiem niedawno mój dobry kolega zza południowej granicy, doszkalał mnie na temat Kraiku Hulczyńskiego, o którym, muszę przyznać, poza nazwą nic nie wiedziałam. Minęło kilka tygodni, a przywędrowała do mnie książka, której akcja rozgrywa się właśnie w tym regionie. Autorka opowiada historie prostych, ciężko pracujących ludzi, którzy bardzo silnie związani są ze swoją małą ojczyzną. 

Pierwsza, najdłuższa opowieść rozpoczyna się w 1933 w przeddzień ślubu młodziutkiej Agnes. Dziewczyna trafia do rodziny, gdzie nie jest kochana, cichego sprzymierzeńca ma tylko w teściu. Teściowa i brat męża okazują jej jawną nienawiść, a jako zwolennicy Hitlera czują się powołani do wyższych czynów. Szczególnie Johann, który kryguje się przed pracą w gospodarstwie i robi karierę jako jeden z najgorętszych zwolenników nowej władzy. Agnes sceptycznie podchodzi do polityki, jako jedna z nielicznych nie cieszy się z wkroczenia niemieckich żołnierzy do Kraiku Hulczyńskiego. Boi się wojny. Jej życie to ciężka praca i opieka nad dziećmi. Wojna jednak nadejdzie, zabierze jej męża i nadzieję. 

Tvrdá niezwykle zajmująco opisuje zwykłe życie prostej kobiety. Po wojnie Agnes stanie przed trudnym pytaniem o tożsamość - jej gwara jest bardzo odmienna od języka czeskiego, w którym nagle wszyscy mówią i którego jej dzieci uczą się w szkole. Jej przeszłość, zwyczaje i historia różne od narzuconych przez władzę. Jej życie jest gorzkie, trudne i pełne rozczarowań.

W drugiej części książki Tvardá zawarła krótkie opowiadania luźno związane z historią Agnes. Pojawią się w nich postaci czytelnikowi już znane, jak i całkiem nowe, których losy pokrzyżowała wojna. Najciekawsze są oczywiście historie postaci, które w jakiś sposób były związane z główną bohaterką pierwszego opowiadania - synową czy szwagierką. Taka konstrukcja książki daje dużo pełniejszy obraz losów mieszkańców tego regionu Czech - spoglądamy na nie poniekąd z zewnątrz, oczami Czechów, poznajemy także historie innych mieszkańców hulczyńskich wiosek. Cudownym uzupełnieniem są stare fotografie z archiwum autorki - uwielbiam studiować takie zdjęcia!

Bardzo podobała mi się powieść pochodzącej z Opavy Tvrdej, dobrze napisana i świetnie przetłumaczona nie pozwoliła mi się oderwać od czytania choćby na chwilę. 

Moja ocena: 5/6

Eva Tvrdá, Dziedzictwo, tł. Karolina Pospiszil, 134 str., Silesia Progress 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz