niedziela, 20 października 2019

"Pan Samochodzik i templariusze" Zbigniew Nienacki


Drugi tom przygód Pana Samochodzika zawsze należał do moich ulubionych. Odkąd go przeczytałam, marzyłam o wizycie na zamku w Malborku i gdy wreszcie, w 2010 roku, odwiedziłam to miejsce, przypominały mi się całe sceny z książki. Historia zawsze mnie interesowała, ale cykl Nienackiego to zamiłowanie bardzo podsycił i zachęcił do dalszej lektury i podróży. 

W tym tomie Pan Samochodzik poszukuje legendarnego skarbu templariuszy, który prawdopodobnie bardzo zmyślnie został ukryty w Polsce przez Zakon Krzyżacki. Poszukiwania utrudni pewien artykuł w gazecie, który będzie stanowił przynętę dla wielu poszukiwaczy sensacji oraz profesjonalni poszukiwacze skarbów z Danii. Pan Tomasz wyrusza na wyprawę ze znajomymi harcerzami, którzy sprytnie go do tego przekonują. Oczywiście chłopcy okażą się bardzo przydatni i wiele się o zakonach templariuszy i krzyżackim dowiedzą, a dzięki nim i czytelnik. Właśnie te informacje historyczne przekazywane mimochodem są świetną lekcją historii. W tym tomie jest ich naprawdę wiele - nie tylko o zakonach, ale o Średniowieczu w ogóle, jak i o Suwalszczyźnie, Ziemi Chęcińskiej i wreszcie o Malborku.

Akcja powieści jest bardzo wartka, wydarzenia zaskakują poszukiwaczy co krok, ponieważ okazuje się, że Pan Samochodzik oprócz mu znanych konkurentów, musi zmagać się z tajemniczym Malinowskim, który szantażuje Duńczyków, oferując im wskazówki co do znalezienia miejsca ukrycia w zamian za gotówkę. Sporą rolę odgrywają także kobiety, obie piękne i do obu pan Tomasz czuje słabość. Harcerze jednak obawiają się, że ta słabość może być zgubna.
Każdy rozdział kończy się w takim momencie, że trudno przerwać lekturę. I naprawdę, teraz także nie mogłam się od niej oderwać. Cieszę się bardzo na kolejne tomy, zwłaszcza na te, które bardziej zapadły mi w pamięć.

Moja ocena: 5/6

Zbigniew Nienacki, Pan Samochodzik i templariusze, 223 str., Liber Novus 2012.

2 komentarze: