Od czasu do czasu lubię przeczytać reportaż o sportowcach ekstremalnych - tą książką obdarzyło mnie niespodziewanie wydawnictwo i przyznam, że ucieszył mnie ten prezent. Nie śledzę intensywnie poczynań alpinistów czy polarników, nazwisko Marka Kamińskiego było mi z różnych powodów bardziej znane niż Leszka Cichego, co jednak nie miało wpływu na lekturę. Okazało się bowiem, że moja wiedza była na tyle skromna, że z ciekawością przeczytałam tę książkę.
Hamera zasadza swój reportaż na spotkaniu słynnego polarnika ze słynnym himalaistą. Obu połączyła pasja - Cichy, kompletując koronę ziemi, zapragnął wejść na znajdujący się na Antarktydzie Mt. Vinson, Kamiński natomiast z chęcią dołączył do tej wyprawy, bo chociaż trawersował już ten kontynent, to na szczycie nigdy nie był. Współpraca z Kamińskim pozwoliła Cichemu zminimalizować koszty, które należałoby poświęcić na wynajęcie obowiązkowego przewodnika. Obaj mężczyźni zapewne nie spodziewali się, że połączy ich przyjaźń.
Hamera zasadza swój reportaż na spotkaniu słynnego polarnika ze słynnym himalaistą. Obu połączyła pasja - Cichy, kompletując koronę ziemi, zapragnął wejść na znajdujący się na Antarktydzie Mt. Vinson, Kamiński natomiast z chęcią dołączył do tej wyprawy, bo chociaż trawersował już ten kontynent, to na szczycie nigdy nie był. Współpraca z Kamińskim pozwoliła Cichemu zminimalizować koszty, które należałoby poświęcić na wynajęcie obowiązkowego przewodnika. Obaj mężczyźni zapewne nie spodziewali się, że połączy ich przyjaźń.
Zanim jednak doszło do tego spotkania, obaj przeszli długą drogę eksploracji świata. Cichy skoncentrował się na górach, Kamiński na najzimniejszych obszarach ziemi. Obaj niezwykle ciekawie opowiadają o swoim życiu, począwszy od odkrycia pasji, co nie zawsze było łatwe. Cichy przeszedł dość klasyczną ścieżkę - od zarażenia się taternictwem na studiach, poprzez kursy do pierwszych sukcesów w najwyższych górach. Bardzo odpowiada mi jego styl opowiadania - dominują w nim rozsądek, logika, argumentacja. Cichy daleki jest od uniesień, górnolotności, stawia na konkrety.
Kamiński wydaje się być zupełnie innym charakterem - długo poszukiwał swojej drogi, początkowo stawiając na żeglarstwo. Na pewno od najmłodszych lat miał silny pociąg do podróżowania, poznawania nowych zakątków. Obaj mężczyźni z pasją opisują swoje wyprawy, trudności, osiągnięcia i porażki. Same relacje z wypraw są fantastyczne.
Trzy bieguny nie jest jednak tylko relacją z podróży - najciekawszy wątek to spotkanie dwóch tytanów wypraw ekstremalnych i ich relacja ze zdobywania szczytu. Dwie twarde, silne osobowości niekoniecznie miały szansę na porozumienie i wyjście poza profesjonalną współpracę, a jednak udało się to im na tyle, że nawet połączyli własne ścieżki zawodowe. Sama wyprawa na Mt. Vinson nie stanowi więc centralnego punktu książki, mimo że jest motywem jej powstania, a sama relacja z niej oczywiście ciekawa.
Ostatnia część książki to spojrzenie obu podróżników w przyszłość. Bardziej racjonalne ze strony Cichego i refleksyjno-podniosłe Kamińskiego. Przyznam, że akurat te wynurzenia, zwłaszcza polarnika, najmniej mnie zaciekawiły. Z założenia stanowią podsumowanie książki, moim zdaniem nie musiały być aż tak długie.
Moja ocena: 4,5/6
Julia Hamera, Leszek Cichy, Marek Kamiński, Trzy bieguny, 380 str., Społeczny Instytus Wydawniczy Znak 2019.
Kamiński wydaje się być zupełnie innym charakterem - długo poszukiwał swojej drogi, początkowo stawiając na żeglarstwo. Na pewno od najmłodszych lat miał silny pociąg do podróżowania, poznawania nowych zakątków. Obaj mężczyźni z pasją opisują swoje wyprawy, trudności, osiągnięcia i porażki. Same relacje z wypraw są fantastyczne.
Trzy bieguny nie jest jednak tylko relacją z podróży - najciekawszy wątek to spotkanie dwóch tytanów wypraw ekstremalnych i ich relacja ze zdobywania szczytu. Dwie twarde, silne osobowości niekoniecznie miały szansę na porozumienie i wyjście poza profesjonalną współpracę, a jednak udało się to im na tyle, że nawet połączyli własne ścieżki zawodowe. Sama wyprawa na Mt. Vinson nie stanowi więc centralnego punktu książki, mimo że jest motywem jej powstania, a sama relacja z niej oczywiście ciekawa.
Ostatnia część książki to spojrzenie obu podróżników w przyszłość. Bardziej racjonalne ze strony Cichego i refleksyjno-podniosłe Kamińskiego. Przyznam, że akurat te wynurzenia, zwłaszcza polarnika, najmniej mnie zaciekawiły. Z założenia stanowią podsumowanie książki, moim zdaniem nie musiały być aż tak długie.
Moja ocena: 4,5/6
Julia Hamera, Leszek Cichy, Marek Kamiński, Trzy bieguny, 380 str., Społeczny Instytus Wydawniczy Znak 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz