wtorek, 21 września 2021

"Historia przemocy" Édouard Louis

 


Mężczyzna, który słucha swojej własnej historii. Historii, którą opowiada swojemu mężowi jego siostra Clara. On stoi pod drzwiami i jest biernym słuchaczem, po raz pierwszy dystansuje się od tego, co się wydarzyło na tyle, by mógł przyjąć tę rolę. Pierwszy raz po tym, gdy opowiadał swoją historię od nowa i od nowa. Na pogotowiu wpierw pielęgniarce, potem lekarce, potem kolejnym medykom, potem jednemu policjantowi i kolejnemu, i przyjaciołom, i siostrze, wszystkim, którzy nadawali się na słuchaczy. To wielokrotne opowiadanie staje się swoistą terapią, pomaga nabrać dystansu, ale także analizować własne czyny, zachowania, decyzje. Co więcej pomaga zrozumieć, jak pochodzenie wpłynęło na powyższe, jak kulturowe tło i warunki wychowania zdeterminowały takie, a nie inne zachowanie. 

Édouard pochodzi bowiem z prowincji, z której musiał uciec, by w Paryżu zacząć żyć tak, jak chciał. Gdy wraca po spędzonej z przyjaciółmi Wigilii zostaje zagadnięty na ulicy przez przystojnego mężczyznę arabskiego pochodzenia. Reda jest piękny, sympatyczny i wydaje się być samotny, więc Édouard zaprasza go do siebie. W mieszkaniu spędzają upojną noc, lecz gdy rankiem Reda opuszcza mieszkania, Édouard zauważa, że ten próbuje skraść wiele cenny przedmiotów. Nie jest mu łatwo skonfrontować się z chłopakiem, ale w końcu to czyni, co wyzwala w nim falę gniewu. Zaskoczony taką reakcją Édouard nie bardzo wie, jak się zachować, próbuje załagodzić sytuację, ale nie ma już odwrotu. Reda zapędził się w swoim gniewie tak daleko i wysuwa tak absurdalne zarzuty, że wszystko musi się skończyć źle. 

Opowieść siostry, przeplata się ze wspomnieniami Édourada, tytułowa historia przemocy jawi się więc odbita przez lustro doświadczeń Clary, co dobitnie ukazuje kulturowe różnice między nią, a paryskimi przyjaciółmi brata. Rolę odgrywa tu oczywiście rasizm (pochodzenie Redy oczywiście determinuje jego obraz, ale także animozje i nierówności między francuską prowincją a stolicą odgrywają rolę), ale także różnice w wychowaniu i pochodzeniu osób, które wysłuchują historii i różnie ją i zachowanie Édouarda oceniają. Reda awansuje tu na rolę symbolu zagrożeń, jakie niesie ze sobą wielokulturowość, tak samo jak Édouard symbolicznie przyjmuje rolę typowych ofiar przemocy na tle seksualnym.

To jednak przede wszystkim powieść o traumie, o sposobie na jej przepracowanie, na radzenie sobie z nią. O tym, co czeka ofiarę, która zdecyduje się zgłosić przestępstwo, o procedurach i systemie, w którym trzeba się jako ofiara poruszać.

Stylistycznie i językowo miałam z tą książką problem. Zupełnie nie doceniałam jej pierwszej części, zajęta rozwikływaniem nieoczywistej konstrukcji i "wchodzeniem" w styl autora. O ile podoba mi się pomysł na poznawanie historii z punktu widzenia siostry, to jednak autor zbyt długo pozostawia czytelnika z domysłami, by mógł on w pełni zagłębić się w treści.

Moja ocena: 4/6

Édouard Louis, Historia przemocy, tł. Joanna Polachowska, 192 str., Wydawnictwo Pauza 2018.

5 komentarzy:

  1. Mnie ta powieść wydała się lepsza niż druga część, czyli „Koniec z Eddym”, i nieco udziwniona. Chyba wolałabym, by autor bezpośrednio opowiadał o swoich przeżyciach, tymczasem on przytacza monolog Clary. Dużo jest w tej książce niedomówień. Nie dowiedziałam się, czy rodzina okazała bohaterowi współczucie, czy nie, i wielu, wielu innych rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale "Koniec z Eddym" to pierwsza książka Louisa? Mnie akurat niedomówienia nie przeszkadzają, bardziej właśnie męczył styl.

      Usuń
    2. Istotnie, Koniec z Eddym to pierwsza książka autora, Historia przemocy jest późniejsza. :)

      Usuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale zaciekawiłaś mnie. Może nie od razu, ale poszukam książki.

    OdpowiedzUsuń