Kōmisorza Hanusika czytałam już kilka lat temu z ogromna przyjemnością, wiedziałam, że są kolejne tomy, ale nie miałam okazji po nie sięgnąć. Teraz skorzystałam z promocji i kupiłam wszystkie cztery części cyklu jako audiobooki. I to była świetna decyzja. Podczas słuchania bawiłam się przednio, Anna Krypczyk świetnie balansuje między językami: śląskim, polskim, angielskim, a nawet hiszpańskim. Dzięki słuchaniu tych książek, wrócił mój śląski w całej krasie, wróciły wspomnienia, nawet tonacja głosu babci czy dziadka. Taka imersja przez kilka dni zaskutkowała tym, że nawet po śląsku śniłam, za co jestem wdzięczna i autorowi, i lektorce, i wydawnictwu.
Cykl Melona to jednak nie tylko sentymentalna podróż w przeszłość i lekkie historyjki, a świetnie przemyślana wizja Śląska. Śląska autonomicznego, gdzie nikt nie wstydzi się mówić po śląsku, gdzie każdy po śląsku mówić potrafi, gdzie ceni się śląskie zwyczaje, potrawy i baśnie. Gdzie nadal jest żywa wiara w śląskie stworki, gdzie powszechna jest znajomość historii tego regionu.
W pierwszej części poznajemy więc Hanusika - Ślązaka, który dużą estymą darzy swoją babcię, jak się później dowiemy, to ona go wychowała. W kilkunastu opowiadaniach Melon wprowadza poszczególne śląskie stworki - beboki, połednice, fojermony, utopce, skarbnika. To właśnie one stoją za wieloma przestępstwami, ale by do tego dojść i uwierzyć trzeba kogoś takiego jak Hanusik. Kogoś, kto wychował się na śląskich baśniach i kogoś, kto jest w stanie w nie uwierzyć.
Co wiara w utopce i inne stwory może wywołać, dowiemy się w ostatniej opowieści tego tomu.
Kolejna książka cyklu to już nie opowiadania, a powieść, w której Śląsk traci swoje prawa, język śląski jest zakazany, a stolica bacznie pilnuje tego, co się tutaj dzieje, by zapobiec kolejnej.... No właśnie, czemu należy zapobiec dowiecie się z książek. Nie wiedzie się dobrze ani w śląskiej policji, ani w poszczególnych urzędach. Gorole mają nad wszystkim pieczę i pilnują, by śląskość za bardzo się nie rozpanoszyła. Tymczasem po wydarzeniach z pierwszego tomu Achim Hanusik się stacza, odchodzi z policji i poświęca się piciu do nieprzytomności. Melon zręcznie przełamuje i obala wszelakie śląskie stereotypy, ale także balansując na delikatnej linii Ślązacy - Gorole. Fabuła zasadza się na historii słynnego śląskiego piosenkarza, jedynego któremu zezwolono śpiewać po śląsku. Cieszy się on ogromną popularnością, a jego nagła śmierć nie daje spokoju policjantom, zwłaszcza że Gorolom z Warszawy wydaje się bardzo na tym zależeć, by nikt się tą śmiercią nie zajmował. Ten tom nie jest jednoznaczny, Melon pokusił się tu o przedstawienie odwiecznych animozji między Śląskiem, a Warszawą, które na pewno nie jest łatwo przedstawić, zwłaszcza, że autor naturalnie nie zachował obiektywizmu. Mnie ta książka nie obruszyła, ani nie zniesmaczyła, ale potrafię sobie wyobrazić, że Gorole mogą być innego zdania.
Kolejne dwa tomy to powrót do krótszych form, które jednak ściśle się ze sobą łączą. Melon bazuje na poczcie tych samych postaci, które pojawiają się jako postaci drugoplanowe, tak jak tytułowy Sznupok, ekspert od śląskiej historii. To właśnie dzięki niemu autor przemyca mnóstwo znanych na Śląsku wydarzeń, nie tylko tak wielkich jak powstania, ale na przykład wspomina powszechnie znanych przestępców, o których niegdyś szeptało się w całym regionie. Sznupok ukazuje czytelnikom ciekawe śląskie miejsca, takie jak zamek we Świerklańcu czy Pławniowicach, a także postaci np. Karola Godulę, o którym Amerykanie będą kręcić film.
Autor wraca także do wysiedlania i zasiedlania Śląska tuż po wojnie - ta opowieść jest zresztą rewelacyjna i wspaniale ukazuje dezinformację ludzi pędzonych z jednego krańca Europy na drugi. Poznajemy także przeszłość Hanusika i wreszcie się dowiadujemy, dlaczego żyje samotnie.
Powieści Melona to prawdziwa kopalnia wiedzy o Śląsku, nie tej książkowej, a tej ludowej, tej z gawęd i powtarzanych w domach opowieści. Dla Ślązaczek i Ślązaków to podróż sentymentalna wstecz, ale i zachęta do pielęgnowania języka, zwyczajów i całego hajmatu. Jestem zachwycona pomysłami autora, kreacją nieco utopijnego śląskiego świata, dyskretnymi aluzjami i umiejętną prezentacją śląsko-polskich animozji, bez podjudzania, bez wrogości, za to z ogromną dozą humoru. To są książki, do których będę wracać, by móc obcować z językiem mojego dzieciństwa, by wywołać w sobie poczucie swojskości i by na nowo się śmiać z wielu powiedzeń i pomysłów autora.
Moja ocena: 6/6
Marcin Melon "Kōmisorz Hanusik", 222 str., Silesia Progress 2014.
Marcin Melon "Kōmisorz Hanusk. W tajnyj sużbie ślōnskij nacyje", 147 str., Silesia Progress 2015.
Marcin Melon "Kōmisorz Hanusik i Sznupok", 266 str., Silesia Progress 2016.
Marcin Melon "Umrzik we szranku", 208 str., Silesia Progress 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz