W tym krótkim zbiorze felietonów publikowanych w tygodniku Spiegel Sibylle Berg po raz kolejny udowadnia swój niezaprzeczalny zmysł obserwacji współczesnego świata, a zarazem talent w ujmowaniu swoich przemyśleń w cięte, pełne ironii i sarkazmu słowa. Berg w tych tekstach odpowiada na nurtujące czytelników pytania, takie jak: czy wypada nosić długie, rozpuszczone włosy w wieku 46 lat, dlaczego tak trudno spędzić życie z jednym partnerem, czy urlop w Prowansji wciąż jest na topie, w co wierzyć, jeśli nie wierzy się w Boga, dlaczego wciąż mam lęki, dlaczego urlop nie uszczęśliwia itd.
To często banalne pytania, ale każde z nich na pewno pojawiło się w głowie wielu osób i każde z nich znajdzie celną odpowiedź. Jeśli jednak sądzicie, że to są dowcipne i lekkie odpowiedzi, to się mylicie. Berg stawia na rzeczowość, realizm i prawdę prosto w oczy, tym samym jej teksty są smutne i depresyjne. Niemka nie ukrywa, że nie wierzy w dobro ludzkości, w ratunek dla świata i w cud. Otwarcie wielokrotnie wspomina o świadomości śmierci, ulotności i kruchości życia. Dla mnie bomba, bo nie lubię cukierkowych i słodkich tekstów, równocześnie te felietony są jak pieść między oczy, bo niekoniecznie chcę o tym wszystkim pamiętać na co dzień. Zbyt dobrze sobie zdaję sprawę, że nie naprawię świata, że nie dokonam niczego wspaniałego w życiu i że umrę szybciej, niż się tego spodziewam, bym musiała o tym czytać. Mimo to nie odłożyłam tej książki, bo Berg przyciąga, uwodzi językiem (wspominałam o sarkazmie?), zachwyca celnością. Wiele razy pomyślałam, zwłaszcza czytając teksty o francuskich protestach po zalegalizowaniu małżeństw homoseksualnych, że te felietony w Polsce uczyniłyby z Berg skandalistkę.
Ta lektura to raczej przerywnik, gratka literacka, czytana jednym ciągiem szybko umyka. Myślę, że te felietony lepiej sprawdziły się jako cotygodniowa publikacja w czasopiśmie niż w wersji książkowej.
Moja ocena: 4/6
Sibylle Berg, Wie halte ich das nur alles aus?, 154 str., Carl Hanser 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz