Naczekałam się na kolejny tom cyklu o Carlu Mørcku - czego bardzo nie lubię, bo zaczynając lekturę dziewiątej części, usilnie próbowałam sobie przypomnieć, jak skończyła się i o czym tratowała w ogóle poprzednia! Po jakimś czasie mi się to na szczęście udało, ale nie zmienia to faktu, że takie przerwy między kolejnymi tomami, mojemu zadowoleniu z czytania nie służą.
Akcja tego tomu rozgrywa się w grudniu 2020 roku - są więc maseczki, kwarantanny i chorzy na covid, co skutecznie utrudnia pracę na policji. I jest bardzo skomplikowany przypadek - pracownicy departamentu Q wysnuli paralele między kilkoma rzekomymi samobójstwami. Wszystkie te samobójstwa łączy kilka faktów - osoby te nie miały depresji ani obniżonego nastroju, wszystkie zajmowały się w życiu sprawami wątpliwymi etycznie i, co najbardziej kuriozalne, w miejscu ich śmierci technicy znajdowali sól kuchenną. Stopniowo zespół Carla odkrywa coraz więcej punktów wspólnych - jednym z nich jest data, w której osoby giną. Co więcej nagle pojawia się coraz więcej przypadków, które pasują do tego schematu. A wszystko zaczęło się od ataku na pewien warsztat samochodowy, w którym zginęli wszyscy pracownicy oraz przypadkowo mały chłopiec. W 1998 tę zagadkę próbował bezskutecznie rozwikłać Marcus Jacobsen.
Sporo dzieje się także prywatnie u członków departamentu - przede wszystkim u Assada, który od nowa układa sobie życie ze straumatyzowaną rodziną. Carl także nie ma lekko - okazuje się, że prowadzone jest śledztwo w sprawie handlu narkotykami, w który Carl i Hardy mieli być zamieszani. Carl zupełnie się tym nie przejmuje i angażuje się całkowicie w aktualny przypadek - chodzi przecież o masowego zabójcę.
Książkę czyta się świetnie - zresztą nie miałam żadnych wątpliwości, że tak nie będzie. Pandemiczna aktualność jest dla mnie wciąż smaczkiem pachnącym nowością, nadal mnie zaskakuje, że już to mamy w książkach. Jussi Adler Olsen bierze na tapet ciekawe tematy - samosąd, poczucie sprawiedliwości, chęć uporządkowania świata, ale także aktualne problemy społeczne i oczywiście pandemię.
To z pewnością nie będzie ostatni tom cyklu, autor zostawił furtkę, i to szeroko otwartą furtkę, teraz trzeba tylko czekać, co wykombinuje.
Moja ocena: 4/6
Jussi Adler Olsen, Natrium Chlorid, tł. Hannes Thiess, czyt. Wolfram Koch, 528 str., Der Audio Verlag 2021.
Zapowiada się ciekawie. Od siebie polecam "Sumienie". Genialny debiut literacki autora, który stworzył świetną kryminalną fabułę.
OdpowiedzUsuń