Tuż przed końcem roku chciałam jeszcze zaprezentować moje okołoświąteczne nabytki i prezenty.
Te książki sama kupiłam - wszystkie z przeceny. Nie ukrywam, że sporą inspiracją były tu wasze recenzje. Większość powieści zostawiłam mamie do przeczytania, ale na wiele z nich już mam chrapkę.
Te książki sama kupiłam - wszystkie z przeceny. Nie ukrywam, że sporą inspiracją były tu wasze recenzje. Większość powieści zostawiłam mamie do przeczytania, ale na wiele z nich już mam chrapkę.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga0zwJ6C8s0fsv931vzs6pnxEHLhkx7K5WRsNOR_yVXqHpZRpErSLQESZ14PVPyhmsvSe4NB1E55vF5bM94hsp39gYhHgUvxypODcMhh_Ck5NlGiApKYQHnec5lwJj9z6NnQA4/s200/DSC_0123.jpg)
- Margaret Atwood "Grace i Grace",
- Shan Sa "Brama Niebiańskiego Spokoju",
- Preethi Nair "Sto odcieni bieli",
- Arturo Pérez-Reverte "W cieniu inkwizycji",
- Kate Mosse "Labirynt",
- Sarah-Kate Lynch "Błogosławieni, którzy robią ser",
- Amy Tan "Ratując ryby od utonięcia",
- Aleksandra Marinina "Śmierć i trochę miłości",
- David Lodge "Autor, autor",
- Judith Merkle Riley "Księga Małgorzaty",
- Carolyn Pakhurst "Psy z Wieży Babel",
- Mika Waltari "Karin, córka Monsa",
- Alberto Moravia "Pogarda",
- David Liss "Spisek papierowy".
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxTrpHrY9GtoLSKcP6VRdU_N8JeePCI0OKou_FMwYQmOQz1nlyfUZqbYmPiBhu4ZWoZEhZIDBbqs002BNtw5d7Y7OqyeKVOwbtBwet0vyGKin-yu0W0R0sFpmaMrwTxNbYIU5O/s200/DSC_0124.jpg)
I w końcu najnowsze nabytki. Zrealizowałam mój urodzinowy bon i wybrałam te pozycje:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKR8zDeeNQhyAFxT5YaCHFeLuyLddso-YVAxDySaOCvqvGIeH1RV8ELPBiFKVNuaEscBtVQ75e-u8bgT8ifv7lU6A3r2ylNm7q6v11FHSIWPOwsxVkvBexmXVHAcIgnStPSIQF/s200/DSC_0041.jpg)
- Iréne Némirowsky "Suite française" (wygląda na szalenie ciekawą),
- Günter Grass "Beim Häuten der Zwiebel" (już dawno chciałam przeczytać),
- Monika Maron "Ach Glück" (w ramach poznawania współczesnej literatury niemieckiej).
"Tajmenicę" Jurija Andruchowycza również dostałam w prezencie. Nic nie wiem o tej książce, na razie mnie do niej nie ciągnie.
A na koniec wisienka na torcie czyli mały kalendarzyk, zawierający dwanaście zakładek, a każda z nich porteret czytającej kobiety:) Wszystkie obrazy można zobaczyć tu.
Jutro pewnie nie będę miała możliwości pisania, ale postaram się niebawem zakończyć ten rok małą czytelniczą statystyką i podsumowaniem.
A na koniec wisienka na torcie czyli mały kalendarzyk, zawierający dwanaście zakładek, a każda z nich porteret czytającej kobiety:) Wszystkie obrazy można zobaczyć tu.
Jutro pewnie nie będę miała możliwości pisania, ale postaram się niebawem zakończyć ten rok małą czytelniczą statystyką i podsumowaniem.